-
O pani w sklepie, czyli jak mówić nieznajomym o adopcji.
” Ojej, kiedy dorobiliście się Państwo drugiego dziecka? Byłam na etapie pierwszego maluszka a tu widzę już dwie panny są”, usłyszałam od znajomej sprzedawczyni w Biedronce. “Ah, wie Pani, czas szybko mija i mamy teraz już dwie pociechy”, odpowiedziałam. “Śliczne, a ile mają?” Na szczęście przeszłyśmy do innych pytań dotyczących moich dzieci. Nigdy nie wstydziłam się tego, że nasze dzieci są adoptowane. Nie jest to dla mnie żaden temat tabu, potrafię o tym rozmawiać, nie stanowi dla mnie to żadnego problemu. Jednakże nie obnoszę się tym na lewo i prawo, chwaląc się wszystkim swoją decyzją o adopcji. Jeżeli nie ma takiej potrzeby, nie mówię obcym zbyt wiele. Dla świata jesteśmy…
-
O pewnej małej śwince
Źródło:Album własny Kiedy E. była malutka, przechodziła różne stadia wytrzymywania w foteliku do karmienia. Zawsze była dzieckiem, dla którego każda minuta spędzona na siedzeniu była minuta straconą. Tak jakby miało jej coś umknąć z tego co się dzieje wokół niej. Apogeum przypadło na okres ok 8-10 miesięcy, kiedy to przygotowywała się do chodzenia ( pierwszy kroczek zrobiła, gdy miała 10 miesięcy i jeden tydzień) Mimo, że nigdy nie było problemów z jedzeniem, wtedy nie była absolutnie nim zainteresowana. Od samego początku królowała u nas w domu muzyka, telewizor był zawsze wyłączony, ale wtedy, zdesperowani wszystkim innym co zawiodło, zmieniliśmy trochę nasze metody. Na stoliku w kuchni, na przeciwko fotelika do…
-
Wiosna w sercach :)
-
O bułeczce i innych dobrych nawykach
” Mamusiu, dlaczego tak szarpiesz bułeczkę?”, wyrwana z zamyślenia patrzę w miseczkę z Leczo i E., która do mnie podeszła. ” Yyyyy, bo moczę sobie w sosiku. O tak” ~ “Ale nie tak się je bułeczkę, trzeba trzymać za skórkę i ładnie gryźć” Oto moje 2.8 letnie dziecko robi mi wykład i demonstruje na bułce jak ja dorosły człowiek powinnam ją trzymać. Normalnie nie wierzę. Zawstydzona kładę bułeczkę na talerzyku i przełykam w milczeniu. Ze strachem biorę kolejny kęs i słyszę ” No. Teraz dobrze. Tak trzeba jeść” Tym samym moja mała mądrala uczy mnie ważnej rzeczy w życiu. Jeżeli czegokolwiek uczysz swoje dziecko, czyń tak samo. Jaką dziecko ma…
-
O pierwszym spotkaniu sióstr i pierwszej nocy w 4
Jak już wcześniej wspominałam, przy łóżeczku E. stało zdjęcie jej siostrzyczki. Przez kilka dni, gdy budziła się, jak zwykle kontemplowała wszystkie zdjęcia znajdujące się w zasięgu wzroku. Zapytana ” Gdzie jest twoja siostrzyczka?” z przekonaniem wyciągała paluszka w kierunku kartki A4 z wydrukiem. Nie mogliśmy doczekać się ich pierwszego spotkania. Jak zareagują? Czy poczują to w sobie, że są siostrami? Dzień, w którym wreszcie mogliśmy zabrać J. do domu, był bardzo wyczerpujący. Mąż musiał pilnie wyjechać i zostawił nas z moimi rodzicami a ja cały dzień spędziłam w Domu Małego Dziecka walcząc o możliwość zabrania naszego dziecka do domu. Czasem mam wrażenie, że mieli już dojść mojej nieustępliwości i udało…