-
Z pamiętnika mojej mamy, czyli o tym jak my dorośli zapominamy, że też byliśmy kiedyś dziećmi.
Autentyczny wpis w pamiętniku W którymś z moich wcześniejszych postów wspominałam, że moja mama pisała dla mnie pamiętnik. Nie było oczywiście wtedy blogów (a szkoda), więc ważne wydarzenia zapisywała na kartkach typowego dla tamtych czasów brulionu. Na początku swojego macierzyństwa zdarzało mi się dość często do niego zaglądać i porównywać jaka ja byłam w wieku mojego dziecka np.czy lubiłam jeść gruszki, czy dobrze spałam, co mówiłam. Było to ciekawe doświadczenie, bo mogłam zobaczyć, jak różnymi sposobami dzieci osiągają ten sam cel np. chodzenie (ja raczkowałam a moja E. od razu stanęła na nogi) Ze względu na natłok zajęć, po narodzinach J. porzuciłam większość mądrych książek z pamiętnikiem na czele. Jednak…
-
Cała prawda o życiu kobiety
Pamiętacie film Czego pragną kobiety? Może nie jakiś najambitniejszy, ale co by nie mówić, w pewnym sensie trafnie pokazujący różnicę pomiędzy tymi co z Marsa i tymi co z Venus. ~O czym myślisz?, pyta mnie szanowny małżonek. ~O niczym, odpowiadam, ale on pozostaje nieprzekonany Eeeee tam, ty zawsze o czymś myślisz. Akurat wtedy zdarzyła się ta jedna z nielicznych chwil, kiedy to faktycznie nie myślałam o niczym błogo wpatrując się tylko w okno, ale fakt, ja zawsze o czymś do cholery myślę! I tak jak w jednej ze scen we wspomnianym przeze mnie filmie z panem Gibsonem, wystarczy, że otwieram rano oczy, a w głowie mam już tysiące głosów. Ba!…
-
Mały duży wrażliwiec.
Patrząc na moje dzieci nikt nie powiedziałby, że mogą mieć wrażliwe dusze. E. jest dzieckiem, które jest bardzo asertywne, żywotne i nic nie jest w stanie stanąć jej na przeszkodzie, by osiągnąć cel. Jeśli upatrzy sobie jakąś zabawkę, nie ważne, czy bawi się nią małe dziecko, czy starszak, i tak próbuje ją zdobyć (zwykle skutecznie) Nie łatwo być siostrą takiego osobnika. Na każdym kroku J. musi walczyć o swoje, być twarda i nieustępliwa. Ma ona jednak ciekawy charakter, niejeden dorosły (np. ja ) mógłby się od niej wiele nauczyć. Wiedząc, że jako młodsza nie ma jeszcze szans w wielu przypadkach na wygraną (choćby przez to, że jest za niska i…
-
Skalny amfiteatr, Zielona Wróżka i szynka gotowana w asfalcie
Dziś kolejny raz wracam do tematyki wakacyjnej i do zdjęć z wyjątkowej wycieczki, do której zrobiliśmy dwa podejścia. Na granicy szwajcarskich kantonów Neuchatel i Vaud powstał naturalny, skalny amfiteatr o gigantycznych rozmiarach Creux du Van: pionowe skalne ściany o wysokości 160 metrów otaczają nieckę o długości czterech i szerokości jednego kilometra. Wyprawę w to miejsce trzeba dobrze zaplanować. Za pierwszym podejściem dotarliśmy tam wracając z zupełnie innego miejsca. Ale Creux du Van nie da się “zaliczyć” po drodze. Wjeżdżając na górę od strony miejscowości Travers, musimy bowiem pokonać kilkanaście stromych zakrętów tzw.serpentyn uważając po drodze na pewne zwierzęta. Tereny te są bowiem ogromnym, naturalnym wypasem dla tysięcy krów, które przemieszczając…
-
Cuda się zdarzają, czyli o tym jak życie płata figle
Hankę poznałam kiedy przeprowadziliśmy się do nowego domu. Siedziałam wtedy w jedno z upalnych popołudni w pseudo ogródku (nie było tam trawy, dookoła tylko ziemia i pozostałości po budowie) i bujałam na huśtawce nieumiejącą jeszcze wtedy chodzić J. Nagle zobaczyłam idącą w moim kierunku niepozorną postać dziewczyny z małym psiakiem. Przedstawiła się, że jest moją sąsiadką i przyszła wziąć namiary na ekipę od balustrad, które właśnie były u nas montowane. Dziewczyna wydała się bardzo miła. Usiadła na chwilę ze mną i zaczęłyśmy rozmawiać. ~ Ile masz lat?, zwróciła się do E. ~ Siedem, odpowiedziała moja dwuletnia wtedy córka. Hanka zdziwiła się. ~ Wiesz co? Nie znam się za bardzo na…