-
8 porannych nawyków ludzi dobrze zorganizowanych
7.00 – nieubłaganie dzwoni budzik. Zdejmuję z siebie dwie pary małych nóżek (kiedy one u licha przywędrowały? – nawet tego nie poczułam) i zwlekam się z łóżka. Dziewczyny zrywają się razem ze mną i zaczyna się cały poranny rytuał. Zwykle około godziny 8 pakujemy się do samochodu, ale czasem nie wszystko idzie zgodnie z planem. No, bo albo szukam kluczyków, mimo, że zawsze trzymam je w kieszeni kurtki, albo czapka gdzieś się zapodziała, albo nie daj Boże J. mówi, że chce siusiu i nie zdążymy dobiegnąć do nocnika. To najgorszy scenariusz, bo wymaga procedury ubierania od samego początku. 8.10 – 8.15 jesteśmy w przedszkolu 8.20 – dojeżdżamy do żłobka 8.22…
-
Papugarnia Carmen
Chyba pani pierwszy raz u nas?, usłyszałam, gdy kupowaliśmy bilety do Papugarni Carmen w Warszawie. Zdziwiona odpowiedziałam: No, tak, a czemu pan pyta? Dlatego, że mam długie włosy a papugi je wyrywają? Nie wiem skąd przyszła mi do głowy taka beznadziejna odpowiedź, ale pan okazał się mieć spore poczucie humoru i z poważną miną zakomunikował, że Tak, włosy to swoją drogą wyrywają, a te kolczyki i wisiorek to w sam raz do ich kolekcji. Z prędkością światła wyjęłam z uszu swoje ulubione długie kolczyki i pozbyłam się z szyi rzemyczka z małą muszelką. Jak się po chwili okazało, nie tylko ja błysnęłam swoją inteligencją. Usłyszałam bowiem, jak mój szanowny małżonek kupuje bilety: Jeden…
-
Kto ma owce ten ma co chce!
Kiedy rozpoczęłam pracę w szkole, na półkach pojawiły się pierwsze produkty firmy NICI. Upatrzyłam więc sobie śliczny kubeczek z owieczkami i postanowiłam, że kupię go za pierwszą swoją pensję. Tak też się stało. Kubeczek mam do tej pory, i choć widać, że jest już nadgryziony zębem i to nie tylko czasu, moja miłość do owieczek trwa do dziś. Mój mąż również przejął ode mnie to uczucie, więc owieczki towarzyszą nam od samego początku naszego związku. Jeździły z nami zawsze na każde wakacje, wspinały się na szczyty gór, pocieszały, gdy wypłakiwałam im się w futerko. Owca w Szwajcarii 🙂 Kiedy E. skończyła 3 miesiące, dostała od moich rodziców swoją własną owieczkę.…
-
Nieudane adopcje
Dlaczego pragniecie adoptować dziecko? To jedno z pierwszych pytań jakie słyszą kandydaci na rozmowie wstępnej z pracownikiem ośrodka. Myślę, że większość z nas ma już przygotowaną odpowiedź, to pytanie nie jest dla nikogo absolutnym zaskoczeniem. Dziś wracam do rozmowy z panią z mojego ośrodka. Nie ukrywam, że pewne rzeczy, których się dowiedziałam zaskoczyły mnie. O choćby to, że kilkanaście lat temu nie było żadnych szkoleń na rodziców adopcyjnych, były tylko rozmowy z parą, które dotyczyły samej adopcji oraz problemów z jakimi mogą się spotkać przyszli rodzice. Mówiło się o jawności adopcji, choć wiemy, że to zagadnienie akurat wyglądało troszkę inaczej jeszcze dekadę czy dwie temu. Najbardziej zaszokowała mnie jednak informacja…
-
W Krainie Lodu, czyli wygrana na loterii i Disney on Ice
Kiedy byłam chyba w drugiej klasie szkoły podstawowej, rodzice grali w totolotka, więc i ja czasem skreślałam swoje numery (nie było wtedy jeszcze czegoś takiego jak “na chybił trafił”) Zwykle oczywiście nic nie wygrywałam, ale … pewnego dnia bingo! Miałam trafione 4 z 5 cyferek! (To chyba nazywał się wtedy Mały Totolotek) Niestety okazało się, że takich jak ja było wielu i fortuny nie zbiliśmy, ale wygrana to wygrana. Z tym, że wiecie co? Nie mam pojęcia co się z nią stało. Oczywiście moja mama do tej pory twierdzi, że nie wie na co wydali te pieniądze, ale kto by jej tam wierzył 😉 Tak czy siak, moja dobra passa…