-
Czary mary hokus KROKUS
Wracam do was po weekendzie cała obolała. Zwykle po przejściu kilkunastu kilometrów zdarza mi się jakiś ból np. kolan, no ale żeby aż tak bolała mnie tylna część ciała, że musiałam zażyć Paracetamol?! Litości. No nic, jak widać dopadł mnie tzw. zakwas dupny. Ale po kolei. Wycieczkę do Zakopanego planowaliśmy już od jakiegoś czasu. Do tej pory nigdy nie byliśmy bowiem na znanej pewnie wszystkim Polanie Chochołowskiej, która o tej porze roku przyciąga tysiące turystów, ze względu na wysyp krokusów. Do tego w międzyczasie obchodziliśmy okrągłą rocznicę ślubu, więc postanowiliśmy połączyć wyprawę po krokusowe runo z obchodami tego radosnego dnia, w którym to mój mąż stał się oficjalnie mężem 🙂 Do miejsca…
-
Chłopcy i dziewczynki.
– Mamusiu, a wiesz, że chłopcy to mają takie śmieszne, długie pępuszki?, oznajmiła Elsa kilka dni temu po przyjściu z przedszkola. Domyślając się o co może chodzić, dopytuję gdzie takowe pępuszki widziała. – No widziałam jak siusiali. A, wszystko jasne. Czy to już czas na rozmowę o ptaszkach i pszczółkach?;) Wyjaśniłam więc po krótce, że to nie pępuszki i że chłopcy siusiają inaczej. Swoją drogą to ciekawa jestem, jakim sposobem ona te “pępuszki” widziała. Kabiny w przedszkolu mają drzwi, ale podejrzewam, że któryś kolega po prostu ich nie zamknął. Nie sądzę, żeby Elsa sama podglądała, ponieważ nadal twierdzi, że chłopców nie lubi, bo są niegrzeczni. Kocha tylko tatusia i to…
-
Samodzielna twórczość dzieci, czyli mam tę moc i niech moc będzie z nami.
Rozwój rysunku dziecka jest bardzo ciekawym dla mnie zjawiskiem. Pisałam już o tym w poście “Od bazgrołów do Picassa” (kto nie czytał, podaję linka https://www.naszmalyswiatek.pl/2018/01/od-bazgroow-do-picassa.html. ) Widzę jak świat przedstawiany przez malucha zmienia się w zasadzie z tygodnia na tydzień. Sposób trzymania kredek u starszej córki jest prawidłowy. Młodsza zaczyna wchodzić w etap tworzenia figur geometrycznych i jak widzieliście na jednym z ostatnich postów, nawet zamieniła kartkę na ścianę 😉 Kredkę trzyma nadal jeszcze trochę koślawo, kolorując wyjeżdża za linię. Widząc, że siostra sprawnie posługuje się nożyczkami, Misia bardzo chciała też spróbować. Mimo, że wolelibyśmy jeszcze trochę poczekać, dostała swoją parę. Dziewczynki uwielbiają wycinać, Misia przynosi mi stworzone przez siebie dzieła, które…
-
Szybka jak ESKOTEKA
Wpadam do was dziś tak na szybko z zagadką, której ja nie potrafię rozwiązać… – Mamusia, ja to jestem szybka jak Eskoteka, prawda?, mówi dziś do mnie Elsa. -Yyyyyy. A co to jest Eskoteka kochanie? ( do tej pory zawsze mówiła, że jest szybka jak gepard) Zdziwiona Elsa zmarszczyła czoło, wzięła oddech sugerujący załamanie tym, że nie wiem co to za zwierzę i mówi: – Mamusia, przecież to zwierzątko takie bardzo bardzo szybkie, szybsze niż gepard, które ma czarne plamki. Uff, udało mi się. Nie czekała na potwierdzenie, że załapałam o co chodzi tylko w swym Eskotekowym stylu pobiegła dalej. Pytałam męża. Nic. Pytałam nawet największego guru , czyli dr. Google,…
-
Bić albo nie bić, oto jest pytanie.
– Mamo, mamo!, wpada do kuchni Elsa. Bo…, bo Misia maluje po ścianie! Szybko stawiam garnek, który mam w ręce i biegnę do mojego pokoiku do pracy, który w ostatnim czasie dziewczynki bardzo sobie upodobały. Nie wierzę własnym oczom. Moja kochana córeczka faktycznie stoi przy ścianie i obiema rączkami zacięcie rysuje kredkami jakieś bohomazy. – Co ty robisz!, powiedziałam podniesionym głosem, a ona odskoczyła zaskoczona i zaczęła płakać. Nie ukrywam, że zdenerwowałam się tym, że zniszczyła w zasadzie niedawno pomalowaną ścianę i miałam ochotę “stłuc ją na kwaśne jabłko” jak to się kiedyś mawiało. Niedokończone dzieło Misi. No właśnie. Bić czy nie bić? Dawać klapsa czy nie dawać? To tylko…