-
Adopcja – test kompetencji rodzicielskich.
Chciałabym wrócić do tematu procedur adopcyjnych, a dokładnie do testów psychologicznych o które najczęściej pytacie w mailach. Dziś test kompetencji rodzicielskich, który jak się okazuje potrafi być zmorą dla kandydatów na rodziców adopcyjnych. Może zacznę od tego co najczęściej was zastanawia – po co ten test, przecież większość ludzi stara się dopiero o pierwszą adopcję. Jak więc można wyobrazić sobie nasze reakcje na wyimaginowane sytuacje, tak nierealne dla niektórych przyszłych rodziców, że z ogromną trudnością wczuwają się w rolę do której dopiero się przygotowują. W jaki sposób młodzi ludzie mają wiedzieć co zrobią, gdy ich nastolatek wyjdzie z domu i trzaśnie drzwiami skoro starają się o dziecko maksymalnie do 2…
-
Kto ukradł karty Kuby?
Dziś będzie troszkę o zaufaniu, a właściwie zaufaniu do dzieci. To wbrew pozorom trudny temat, bo z jednej strony bardzo chcielibyśmy wierzyć we wszystko co mówią nasze maluchy (jak to, mamę, tatę okłamią? ) ale z drugiej strony wiemy jak ten świat działa. Dzieci ukrywają prawdę ze wstydu, strachu przed konsekwencjami, dla żartu czy innych jeszcze powodów. Czy mimo wszystko ufać na 100%, bo przecież to moje dziecko, czy zostawić ten margines w którym będziemy potrafili na trzeźwo spojrzeć na sytuację z boku? Bardzo chciałabym wypracować w swoich dzieciach zaufanie, nie tylko moje do nich, ale również ich w stosunku do nas, rodziców. Chcę, by zawsze mogły do nas przyjść,…
-
Nowe stare wyzwania.
Wróciliśmy do rzeczywistości. Szczerze mówiąc czuję się tak, jakby tych wakacji nie było. Z jednej strony patrzę na piękne zdjęcia, które udało się zrobić, ale z drugiej mam poczucie, że nie wypoczęłam tak jak zwykle we wrześniu. Pomijam już fakt, że było dużo chłodniej niż zwykle. Pomijam, że ludzi było tyle, że zastanawiałam się, czy to wrzesień czy przypadkiem nie pełnia sezonu. Pomijam, że Chorwaci zwariowali na punkcie przygotowania do wejścia w strefę Euro i widać popandemiczne nakierowanie na zysk. Pomijam drobne sytuacje, w których ciśnienie mieliśmy wyższe nie dzięki kawie, ale dzięki innym ludziom. No, ale tego, że pojadę na wypoczynek ponad 1000km i tam ktoś nam sprzeda Covid…
-
Tacy jesteśmy. Początek i koniec.
Im dłużej żyję na tym świecie tym lepiej rozumiem wydarzenia z przeszłości. Coś musiało się stać, by dać początek czemuś innemu. Oczywiście nie jest tak, że nasze losy są gdzieś tam z góry ustalone, ale różnorakie decyzje, które podejmujemy w życiu, przynoszą skutki w przyszłości, czasem bardzo dalekiej. Są to pozytywne efekty naszych działań lub wręcz przeciwnie. Fakt, nie powinno się podobno żałować niczego w życiu, przecież nikt z nas nie ma szklanej kuli przepowiadającej przyszłość, nikt nie wie, czy decyzja, którą w dalej chwili podejmuję będzie dobra czy zła. Z drugiej jednak strony nie sposób nie widzieć tego, że teraźniejszość w dużej mierze oparta jest na wyborach dokonywanych codziennie…
-
Zapachy lata.
Cóż, nastał ten moment, w którym znów rano zrobiła się cisza. Gdyby nie budowa domu obok nas, słychać byłoby tylko brzęczące trzmiele i pszczoły, które nadal przeskakują z kwiatka na kwiatek kocimiętki obok której siedzę. Nie wiem jak wam, ale mnie bardzo szybko minęło to lato. O ile jeszcze lipiec biegł swoim tempem, tak sierpień przyspieszył niczym pociąg ekspresowy. I choć w ogródku jeszcze pełnia lata, szaleją róże, hortensje i inne typowo wakacyjne kwiaty, tak przebarwiające się wrzosy i dojrzewające winogrona przypominają brutalnie o nieuchronnym końcu mojej ulubionej pory roku. Na szczęście słonko nadal jeszcze jest gorące, zwłaszcza dziś, gdy nie ma wiatru. Staram się więc złapać go jak najwięcej,…