-
Adopcyjne dylematy. Prawdziwa mama.
Każdy Dzień Matki jest dla mnie radosnych dniem, w końcu ja również te 8 lat temu dołączyłam do zacnego grona posiadających dzieci. Jednakże choćby nie wiem co, nigdy nie będę mamą, która dała życie. Póki dziewczynki były małe, myśl o kimś, kto zawsze będzie częścią moich dzieci była gdzieś bardzo daleko, ale jawność adopcji wisi nad nami od zawsze. Dzień Matki w tym roku był wyjątkowy, a może powinnam napisać wyjątkowo trudny. Wydarzenia go poprzedzające i to co nastąpiło później, na zawsze zmieniły w oczach moich dzieci to czym jest adopcja. Dwa dni przed świętem, kiedy Misia właśnie szła na górę szykować się do spania, w połowie schodów zatrzymała się…
-
Przygody na bucie i inne historie.
Mała przerwa w moich blogowych notatkach, dawno mnie nie było, wiem, przepraszam. Kiedy nadeszła wiosna, wzięliśmy się ostro do prac ogródkowych – pewne rzeczy musiały zostać zrobione zanim ruszy wegetacja, tym bardziej, że wiedzieliśmy o zbliżającym się wyjeździe na majówkę, zaplanowanym jakiś czas temu. Dni uciekały, zresztą cały czas uciekają między palcami a ja mam poczucie, że ciągle jest piątek. Potem niczym wiatr przemyka weekend i zaczyna się kolejny tydzień pracy. I tak w kółko.W międzyczasie zaczęłam mieć problemy z kręgosłupem, drętwieje mi prawa ręka, trudno mi wysiedzieć przed komputerem i pewnie dlatego zaczęłam unikać sytuacji wymagających długotrwałego przebywania w jednej pozycji. Jak to powiedziała lekarka, każdego z nas to…