Z naszych wakacji w Chorwacji, starsza córka przywiozła sobie pamiątkę – anginę.
Co robić, gdy dziecko zachoruje, a odległość dzieląca nas od naszego kraju nie pozwala nam po prostu wsiąść w samochód i w parę chwil zjawić się u ulubionej pediatry?
Przede wszystkim nie panikować. Wiem, że łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać, ale to dobra rada. Większość z krajów, które odwiedzamy ma naprawdę dobrą opiekę medyczną i możemy spokojnie udać się do miejscowego lekarza.
Jest jednak jedno ale. Musimy przygotować się na taką ewentualność i mieć ze sobą ubezpieczenie, które pozwoli nam z takiej opieki skorzystać nieodpłatnie.
SUMA UBEZPIECZENIA
Jedną z najistotniejszych kwestii jest suma ubezpieczenia. To od jej wysokości zależy wysokość świadczeń. Wyższa suma to większa składka – fakt, ale także wyższa kwota ewentualnego odszkodowania. Wyjeżdżając z naszą pociechą za granicę sprawdźmy jakie są podstawowe koszty pierwszej pomocy medycznej w kraju, do którego wyjeżdżamy. Upewnijmy się, że wybrana przez nas suma ubezpieczenia będzie wystarczająca, aby pokryć wszelkie koszty.
OC w życiu prywatnym
Wybierając najlepsze ubezpieczenie dla dziecka dobrze jest skorzystać z kilku prostych zasad. Warto kierować się zainteresowaniami i zajęciami w jakich bierze udział nasze dziecko – innej ochrony wymaga dziecko, które uprawia czynnie sport, innej takie, które wyjedzie na obóz muzyczny. Przed wyborem ubezpieczenia trzeba sprawdzić, czy polisa obejmuje także wypadki, na które jest narażone nasze dziecko. W przypadku uprawiania przez nasze pociechy sportów typu: nurkowanie, windsurfing, itp bądźmy pewni, że ubezpieczenie będzie je miało w zakresie. Jeśli nie, bez wahania wykupmy opcje dodatkowe. W każdym towarzystwie ubezpieczeń mogą one kryć się pod różnymi nazwami (np. amatorskie uprawianie sportów letnich, sporty wysokiego ryzyka, amatorskie nurkowanie, itp.), dlatego bądźmy czujni i wybierajmy dobrze.
OC w życiu prywatnym przyda nam się również w przypadku jeśli nasze dziecko nawet „niechcący” wyrządzi komuś szkodę np. materialną. Jeżdżąc na rowerze zarysuje komuś samochód, grając w piłkę wybije szybę w pokoju hotelowym, biegając z rówieśnikami zniszczy elementy wyposażenia w pensjonacie. Dzięki polisie wszystkie te szkody zostaną pokryte z ubezpieczenia, a nie z naszej kieszeni.
Choroba przewlekła
Bardzo wiele dzieci jest alergikami, ma astmę. Jeżeli Twoje dziecko choruje przewlekle lub ma wady wrodzone, przed wyborem polisy upewnij się, czy wybrane ubezpieczenie nie ma specjalnych ograniczeń. Nie każdy ubezpieczyciel bierze odpowiedzialność za wypadki, które są wynikiem przewlekłej choroby lub wad wrodzonych. Niestety większość te opcje wklucza, chyba, że taką opcję wykupimy.
NNW
W przypadku dzieci niezbędnym elementem każdej polisy turystycznej jest NNW czyli następstwa nieszczęśliwych wypadków. Dzieci biegają, jeżdżą na rowerach, grają w gry zespołowe, co nie rzadko skutkuje np złamaniami kości. Dzięki NNW będziemy mogli po ukończeniu leczenia starać się o odszkodowanie z tytułu tego typu zdarzeń.
Tutaj ważnym elementem ubezpieczenia jest tabela procentowych uszczerbków na zdrowiu. Na jej podstawie wylicza się wysokość świadczenia dla poszkodowanego. Każde towarzystwo ma inne stawki przypisane innym zdarzeniom losowym – w zależności od ubezpieczenia, za złamaną rękę przyznają od paru procent nawet do 30%. Warto sprawdzić, jak jest w przypadku wybranych przez nas wariantów.
A co z ubezpieczeniem szkolnym?
Oczywiście w każdej szkole w związku rozpoczęcie nowego roku szkolnego rodzice mają możliwość opłacenia ubezpieczenia szkolnego. Wtedy ich pociecha jest objęta ubezpieczeniem na nadchodzących 12 miesięcy. Tego typu polisa jest niedroga, ale niestety daje dość ograniczoną ochronę ubezpieczenia. Są przypadki, że polisy mają wysokie sumy ubezpieczenia, są rozbudowane ( np. o ryzyka kosztów leczenia, rehabilitację), jednak dotyczą one jedynie ochrony na terenie Polski. W związku z tym nie zadziałają one na wyjeździe zagranicznym. Pamiętajmy jednak, że nawet jeśli nasze dziecko nie wyjeżdża za granicę NNW szkolne obejmuje niskie kwoty ubezpieczenia, nie zagwarantuje nam ubezpieczenia sprzętu naszego dziecka oraz nie zawiera opcji OC w życiu prywatnym.
Biuro podróży a ubezpieczenie
Obowiązkiem ustawowym każdego organizatora turystyki jest zawarcie umowy ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia na rzecz uczestników imprezy. Niestety rzadko zdarza się, aby było to ubezpieczenie o bardziej rozbudowanym zakresie – ustawa tego nie wymaga. Zakres takiego typu ubezpieczenia to indywidualnie wynegocjowana kwestia biura. Sam wyjazd zazwyczaj kosztuje sporo pieniędzy więc gdy proponują ubezpieczenie już zaczynamy szukać oszczędności. Nie tutaj szukajmy oszczędności, bo dobre ubezpieczenie to spokój i bezpieczeństwo. Pytajmy o tego typu szczegóły przed wyjazdem naszego dziecka.
EKUZ – Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego
Sami również możemy zatroszczyć się o bezpieczeństwo pociechy, wyrabiając jej chociażby Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) na czas wyjazdu za granicę. Karta ta to dokument, który uprawnia nas do korzystania z opieki medycznej na terenie Unii Europejskiej, a także Chorwacji, Szwajcarii, Norwegii, Islandii i Lichtensteinu. Karta jest bezpłatną formą ubezpieczenia. Posiada jednak kilka bardzo poważnych wad, m.in.:
- obowiązuje tylko w wybranych krajach.
- można się leczyć tylko w placówkach, które podpisały umowy z odpowiednikiem naszego NFZ.
- nie pokrywa kosztów transportu medycznego do kraju.
- w zależności od kraju, do którego jedziemy, należy liczyć się z możliwością częściowych dopłat do leczenia lub do leków (na takich samych zasadach jak inni obywatele).
- nie ma żadnych opcji dodatkowych.
Jak wybrać?
Aktualnie na rynku jest bardzo dużo towarzystw ubezpieczeniowych i produktów turystycznych. Mnogość wyspecjalizowanych pakietów ubezpieczeniowych powoduje, że na pierwszy rzut oka wszystkie są one bardzo do siebie podobne. Pamiętajmy jednak, że istotne różnice tkwią w szczegółach. Każdy produkt jest inny, każdy ma inne ogólne warunki, każdy ma inne określone dotyczące np. uprawiania sportów.
My osobiście mieliśmy wykupione ubezpieczenie w prywatnej firmie. Niestety wiąże się to z tym, iż za usługę trzeba zapłacić (w tym przypadku było to 500Kun) a po powrocie do kraju złożyć do przedstawiciela odpowiednie dokumenty. Już drugi raz korzystamy z usługi lekarza za granicą i wcześniej nie było problemów z odzyskaniem pieniędzy za wizytę, towarzystwo ubezpieczeniowe dość szybko wypłaciło nam poniesione koszty. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Dzieci chorują często, do tego trzeba się niestety przyzwyczaić. Warto więc pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu, by mieć pewność, że naszemu dziecku nic nie zagraża.
Nasza E. wracała do Polski z 40-stopniową gorączką. Przez całą drogę praktycznie spała, temperatura spadała na chwilę, by zaraz powrócić. Będąc wcześniej u lekarza w Chorwacji miałam jednak pewność, że nic nie zagraża jej zdrowiu, a po powrocie do Polski od razu pojechaliśmy do pediatry na dyżur wykonać badania. Dziś czuje się już dobrze 🙂
Nie rezygnujmy więc z wyjazdu za granicę bojąc się tego co może się wydarzyć poza naszym krajem. Jeżeli mamy wykupione ubezpieczenie (lub bezpłatną kartę) naszemu dziecku na pewno zostanie udzielona właściwa pomoc.
Źródło: www.polisaturystyczna.pl
Pełen artykuł znajdziecie TUTAJ
2 komentarze
tygrysimy
Co prawda na razie nie planujemy dalszych wyjazdów, ale tak naprawdę w każdej sferze życia dbamy o ubezpieczenie. I faktycznie trzeba mocno się wczytywać, żeby zadbać o wszystko. Ostatnio np. zaproponowano nam ubezpieczenie budowy, ale bez opcji kradzieży, a to przecież tak ważne. W naszym środowisku jesteśmy chyba odosobnienie w takim myśleniu. Niestety wiele osób nie widzi potrzeby ubezpieczania. Jak mój tata wyjeżdżał za granicę, to wymusiłam na nim dodatkowe ubezpieczenie. On uważał, że nie będzie miał problemów i nie jest mu potrzebne. W końcu przekonałam go tym, że to ja nie chcę mieć problemów jak nie daj Bóg coś go złego spotka.
Zdrowia dla Córci. Nasze dzieci się chyba jakoś dogadują z chorobami. Właśnie jestem na zwolnieniu. Jeszcze nie wiem, co to: niestrawność, wirusówka czy pasożyty, z którymi walczymy. Oby to pierwsze.
Serdeczności
izzy
No nie! 🙁 nasze dzieci chyba naprawdę umawiają się na chorowanie razem, żeby nie było smutno samemu.
Dużo zdrówka dla Tygryska! Też mam nadzieję, że to niestrawność. U nas w okolicy panowała wirusówka przed naszym wyjazdem, sporo dzieci chorowało.
Co do ubezpieczenia to pewnie ludziom się wydaje, że nieszczęścia przydarzą się innym, ale nie im. A często nie kosztuje to wiele. Oczywiście trzeba też uważać np.przy kredytach konsumenckich wciskają beznadziejne ubezpieczenia w zasadzie nie dające nic. Wyciągają tylko dodatkowe pieniądze. Ale w przypadku wyjazdu na pewno warto. Dobrze, że tata dał się namówić 🙂