-
Psychologiczny kącik rodzica część 1. Rozstania
Jakiś czas temu zaproponowałam moim dziewczynkom, żeby w wakacje kilka dni spędziły u babci i dziadka. Pomysł owszem, spodobał się, ale tylko młodszej córce. Starsza zaczęła płakać i prosiła, byśmy jej nie zostawiali samej. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że cóż to takiego spać u kochających dziadków. Przecież tysiące razy dziewczynki zostawały z nimi same, nie raz czytali im książeczki i kładli je do łóżeczka, ale to zawsze odbywało się u nas w domu. Jak do tej pory nigdy nie spały poza nim bez nas. Być może w rzeczywistości nie byłoby tak źle, ale sama wizja nocy bez rodziców przeraziła moją starszą córkę. Bo tak naprawdę rozstanie z…
-
Z miasta na wieś
Urodziłam się i wychowałam w mieście, więc marzenie o własnym domu traktowałam zawsze w kategoriach “kiedyś tam, być może”. Nie dążyłam w żaden sposób do jego spełnienia, nie myślałam o tym i w zasadzie tylko od czasu do czasu pojawiała się myśl, że fajnie byłoby mieć kawałek swojego ogródka, a wśród kwiatów mały, biały domek… Pewnego dnia, już sama nie pamiętam dlaczego, jeden z moich uczniów przyjechał do mnie do domu na lekcję, zamiast ja do niego do firmy. Być może musiałam być w domu, bo czekałam na coś?? Umknęło mi to, więc zostawiam jako pytanie retoryczne 🙂 Tak czy siak, popatrzył na moje skromne 47m2 plus 20m2 zamykanego korytarza…
-
Ból nie do zniesienia.
Jest taka opowieść o krzyżach, zapewne ją znacie. Był sobie pewien człowiek, który wiecznie narzekał na swoje życie. Na to, że mieszkanie niewygodne i ciasne, że za mało zarabia, że innym podobno dużo łatwiej jest żyć i właśnie dlatego wszystko im się układa. Wciąż dywagował co by było, gdyby urodził się wcześniej, albo gdzie indziej, czy wtedy byłoby mu lepiej na świecie. Pewnej nocy, śniło mu się, że obudził go Anioł. Zabrał go ze sobą, nie mówiąc gdzie idą. Zaciekawiony człowiek ochoczo podążał za swoim przewodnikiem nie pytając o nic. W końcu dotarli do miejsca, które początkowo wyglądało jak strych owego człowieka. Gdy drzwi otworzyły się, okazało się, że w…
-
A lawenda i tak zakwitnie bez nas
Pomału przyzwyczajam się do tej nowej rzeczywistości, tego, że życie w zasadzie toczy się za zamkniętymi drzwiami naszego domostwa. Wychodzę tylko kiedy muszę i powiem szczerze, że przyjemności w tym nie widzę żadnej. Dlatego jeśli tylko mogę, unikam opuszczania mojego azylu. Jedyny luksusowy wypad w ostatnim czasie to wizyta w szkółce roślin po kolejne krzaczory oraz po pelargonie i inne kwiaty kwitnące. Zajęłam się więc robieniem kompozycji, co sprawiło mi zdecydowanie więcej radości niż sam zakup – chodzenie w maseczce po szklarni uwierzcie mi nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. Dla mnie, alergika, to gorsze niż sauna parowa, w której nie jestem w stanie wytrzymać dłużej niż 5 sekund.Nie wiem, czy…
-
Adopcja z piekła rodem
-Ja bym się bała, że zrobi mi krzywdę jak dorośnie, powiedziała Magda, gdy dowiedziała się, że Kaśka pragnie adoptować dziecko.-Ale czemu miałoby mi zrobić krzywdę?, Kaśka nie bardzo wiedziała, czy dobrze zrozumiała o co chodzi Magdzie.-No bo wiesz, w końcu to nie będzie twoje dziecko, więc może być różnie. Nie spodoba mu się, że nie kupiłaś czegoś, czy na coś nie pozwoliłaś. Słyszałam takie historie.-Fakt, nie raz słyszy się, że dziecko napadło na swoich rodziców, okradło czy nawet zamordowało. Ale jakoś tak nie myślałam o tym.-Bo wiesz, to jego prawdziwa matka czy ojciec, a jednak potrafią nawet odebrać życie takie wykolejone dzieci, a co dopiero adoptowane. Przecież nie wiesz, co…