-
O tym dlaczego wiosną jest tak ciężko bez dziecka
Kiedy przez wiele lat bezskutecznie staraliśmy się o dziecko, były takie okresy, w których czekało się trudniej niż przez resztę roku. Jednym z nich była wiosna. Zimą każdy gdzieś zaszywa się w swoim domu, niczym niedźwiedź zapada w jakiś taki sen czekając jak świat obudzi się znów do życia. Wiosną chciałoby się tyle zrobić, wstępują w nas nowe siły, ale dziecka nadal brak. Nie ważne, czy akurat leczyliśmy się, czy czekaliśmy już na adopcję, serce bolało nas bardziej, kiedy zrobiło się ciepło i na ulicę zaczęły wychodzić rodziny z dziećmi. Roześmiane buźki na placu zabaw, rozgadane mamusie omawiające życie swoich pociech w zasadzie wszędzie, gdzie tylko się wybierzemy. Lubiłam chodzić…
-
O dziecku z krwi i kości
Jednym z największych problemów z jakimi borykałam się nie mogąc zajść w ciążę było to, że ja i mój mąż nigdy nie będziemy mieć owocu naszej miłości. Patrząc na dziecko chciałam widzieć znajome oczka, buzię, rączki. Chciałam wiedzieć, że z cząstki nas powstał nowy człowiek. W momencie decyzji o adopcji wydawało się, że to już koniec tych marzeń. Gdybym tylko wiedziała wtedy jak bardzo się myliłam. Dziś widzę nas w każdym uśmiechu, w każdym nawet najmniejszym zachowaniu. Nawet pewne fizyczne cechy sprawiają, że jeśli ktoś nie wie o adopcji to mówi ” ale podobne ma oczy do pani” Ja tylko uśmiecham się i mówię: ” Tak, te oczy ma po…
-
O nadziei
Nadzieja. Wiara w to, że na połamanych skrzydłach można jeszcze latać. W całym okresie niepłodności, nadzieja odgrywa bardzo ważną rolę. Bez niej ciężko jest przetrwać różne etapy kończące się niepowodzeniem. Kiedy zaczynaliśmy starania o dziecko, nawet nie przypuszczałam, że aż tak dużo wiary i nadziei będę potrzebować. Na początku słyszysz, że nie każdy zachodzi w ciążę tak od razu, więc akceptujesz kolejne miesiące kończące się porażką. Ale kiedy mija rok, dwa, zaczynasz się niecierpliwić. Moja nadzieja na posiadanie biologicznego potomstwa wahała się od zerowej do aż przesadnej euforii, gdy następował jakiś kolejny nowy etap, który pozornie dawał pewność ciąży. Brak dwóch kresek na teście załamywał mnie na kilka dni, ale…
-
O naszej niepłodności
Nasza historia zaczyna się całkiem zwyczajnie. Dwoje ludzi chce mieć ze sobą dziecko. Mija jeden miesiąc i nic. Mija kolejny i nadal nic.Nerwowo patrzę na kalendarz, ale tłumaczę sobie, że przecież nie każdy od razu musi zajść w ciążę, tyle słyszy się o staraniach przez dłuższy czas. Postanawiamy poszukać pomocy specjalisty. Okazuje się, że nic teoretycznie nie stoi na przeszkodzie do posiadania potomstwa. Gdzie więc tkwi przyczyna? Mijają kolejne miesiące starań. I nic. W końcu decydujemy się na inseminację. Co za pech, akurat jajeczka pękają nie wtedy kiedy trzeba. Próbujemy raz jeszcze. Bezskutecznie. Lekarz sugeruje IVF. Tysiące badań i przygotowań do procedury. Wreszcie nastaje ten dzień. Pierwsze IVF kończy się…