-
O adopcji, odmowie zasiłku, walce w sądzie i wielkiej wygranej.
Kiedy 4 lata temu złożyliśmy pierwszy wniosek do sądu, nie myślałam, że w ogóle można wygrać z taką machiną jaką jest ZUS. Uczucia jakie towarzyszyły mi przez ten czas zmieniały się jak w kalejdoskopie – od wielkiej nadziei i pewności, że będzie dobrze ( w końcu uważaliśmy, że nasze argumenty są racjonalne i mają sens) do kompletnego zwątpienia w sprawiedliwość. Nie poddaliśmy się, wytrwaliśmy i tuż przed Bożym Narodzeniem otrzymaliśmy wyrok świadczący na naszą korzyść. Po Nowym Roku, przedstawiciel ZUSu zadzwonił z informacją, że należna kwota zostanie nam wypłacona, że nie będą się już odwoływać. I na to czekaliśmy tyle lat 🙂 Ale od początku. Po przyjęciu na wychowanie pierwszego…
-
Mój mąż psychopata.
Dawno mnie nie było. Zanim przejdę do dzisiejszego tematu chciałabym więc w tym pierwszym poście w 2023 roku życzyć wam, by spełniły się wasze marzenia, by wszystko co sobie zaplanujecie udało się zrealizować i by życie ciągle zaskakiwało was w pozytywny sposób 🙂 Przepraszam jeśli komuś jeszcze nie odpisałam, trochę zaniedbałam ostatnio komentarze, maile, blogi, ale obiecuję, że wszystko nadrobię i powrócę z nowymi ciekawymi tematami 🙂 Oglądając filmy często słyszymy pojęcie “psychopata“. Jednakże dla większości z nas określenie to dotyczy ludzi tak głęboko zaburzonych, że wydawać by się mogło, że nie mamy z nimi styczności. Nic bardziej mylnego. Przekonałam się o tym, gdy pewnego dnia koleżanka napisała do mnie,…
-
Adopcja – test kompetencji rodzicielskich.
Chciałabym wrócić do tematu procedur adopcyjnych, a dokładnie do testów psychologicznych o które najczęściej pytacie w mailach. Dziś test kompetencji rodzicielskich, który jak się okazuje potrafi być zmorą dla kandydatów na rodziców adopcyjnych. Może zacznę od tego co najczęściej was zastanawia – po co ten test, przecież większość ludzi stara się dopiero o pierwszą adopcję. Jak więc można wyobrazić sobie nasze reakcje na wyimaginowane sytuacje, tak nierealne dla niektórych przyszłych rodziców, że z ogromną trudnością wczuwają się w rolę do której dopiero się przygotowują. W jaki sposób młodzi ludzie mają wiedzieć co zrobią, gdy ich nastolatek wyjdzie z domu i trzaśnie drzwiami skoro starają się o dziecko maksymalnie do 2…
-
Tacy jesteśmy. Początek i koniec.
Im dłużej żyję na tym świecie tym lepiej rozumiem wydarzenia z przeszłości. Coś musiało się stać, by dać początek czemuś innemu. Oczywiście nie jest tak, że nasze losy są gdzieś tam z góry ustalone, ale różnorakie decyzje, które podejmujemy w życiu, przynoszą skutki w przyszłości, czasem bardzo dalekiej. Są to pozytywne efekty naszych działań lub wręcz przeciwnie. Fakt, nie powinno się podobno żałować niczego w życiu, przecież nikt z nas nie ma szklanej kuli przepowiadającej przyszłość, nikt nie wie, czy decyzja, którą w dalej chwili podejmuję będzie dobra czy zła. Z drugiej jednak strony nie sposób nie widzieć tego, że teraźniejszość w dużej mierze oparta jest na wyborach dokonywanych codziennie…
-
Skąd się biorą dzieci w brzuchu.
– Wiem, że dzieci rodzą się z brzuszka. Ale jak one tam w ogóle trafiają? Te wakacje obfitują w trudne rozmowy. Kolejny raz zostałam zaskoczona pytaniem od mojego już nie tak małego Misiaka. Tylko jak to wszystko ubrać w odpowiednie słowa, by z jednej strony przekazać to co ważne na tym etapie (bociany odpadają) a z drugiej nie “zgorszyć” dziecka (obie moje córki obecnie zasłaniają oczy widząc, że tata całuje mamę lub kreskówkowy bohater przytula równie kreskówkową bohaterkę) Całowanie jest dla nich na razie czymś obrzydliwym, więc korzystając z tego, że pytanie padło późno wieczorem, obiecałam, że wrócimy do rozmowy następnego dnia. Uff. Znów dostałam chwilę, by pomyśleć. Tak naprawdę…