-
A gdy bocian nie przyleci, czyli skąd się w brzuchu biorą dzieci.
Kiedyś mówiono dzieciom, że przynosi je bocian, zostały znalezione w kapuście lub rodziły się z brzucha, choć nie wiadomo skąd właściwie tam się znalazły. Pamiętam, że kiedy ja byłam mała wydawało mi się, że po prostu mama zachodzi w ciążę i już. Nie miałam pojęcia oczywiście o roli mężczyzny w całym tym procesie. Uważałam chyba, że kiedy przychodzi odpowiedni moment (cokolwiek ten odpowiedni moment znaczy) to tak się dzieje i już. Wspominałam wam już dawno temu, że bardzo chciałam mieć rodzeństwo. Z uwagą więc przyglądałam się brzuchowi mojej mamy, czy rośnie, czy nie. I choć bardzo chciałam, niestety nie rósł. Za to pewnego dnia, odwiedziła mnie koleżanka z przedszkola mieszkająca…
-
Adopcyjne dylematy. Odrzucona propozycja dziecka.
Zanim zostaniemy szczęśliwymi rodzicami naszego dziecka, musimy przejść przez długi proces – od decyzji o adopcji do tego najważniejszego momentu, czyli akceptacji konkretnej propozycji. Wiele razy rozmawialiśmy już na blogu o właściwej motywacji, czy testach i szkoleniu. Dziś chciałabym nawiązać właśnie do tego ostatniego etapu oczekiwania, czyli propozycji dziecka. Uzyskując kwalifikację, większość par oddycha z ulgą. Oto właśnie kończy się pierwszy etap: złożyliśmy papiery, odbyliśmy kurs, może nawet nawiązaliśmy nowe przyjaźnie. Pozostaje teraz czekać na telefon z ośrodka i szczęśliwe zakończenie. Może was to zdziwić, ale spora część telefonów, które miały być TYMI telefonami, niestety okazuje się być nietrafioną propozycją dziecka. Ośrodek może być przekonany, że to właśnie my stworzymy…
-
Jawność adopcji na różnych etapach rozwoju dziecka.
Dzisiejszą odsłonę tematu o jawności adopcji przygotowałam dla was na podstawie materiałów z naszego szkolenia, opracowanych przez psychologów i pedagogów. Wpis dedykowany jest szczególnie tym rodzicom, których dzieci nie pamiętają swojego biologicznego pochodzenia, ale nie tylko. Każde dziecko rozwija się w indywidualnym tempie, jedne szybciej zaczynają chodzić, inne mówić, czy pisać. Ale pewnych etapów dojrzewania nie da się przeskoczyć. Oto w jaki sposób dzieci rozumieją czym jest adopcja: dzieci od 0 do 4-5 lat mogą przyjąć fakt, że nie urodziły się “z brzuszka”, ale tak naprawdę nie są w stanie pojąć adopcji. dzieci od 4-5 do 6–7 lat mylą adopcję z urodzeniem, dla nich oznacza bowiem to samo. Mogą myśleć,…
-
Dzieci gorszego sortu.
W czasie naszej pierwszej adopcji, w jednym ze szpitali miała miejsce awantura. Chodziło o to, że pielęgniarki na siłę przynosiły do karmienia dzieci tym kobietom, które zdecydowały się je oddać. Swoją postawą psuły cały szereg przygotowań i pracę, jaką wykonywał ośrodek, by matki biologiczne miały wsparcie w swoim postanowieniu i nie czuły, że ta ich decyzja w jakiś sposób spotyka się z odrzuceniem przez społeczeństwo. Jak już kiedyś pisałam, kobiety te to nie zawsze wyrafinowane narkomanki, czy pijaczki. Czasem to po prostu dorosłe dzieci, które same doznały w swoim życiu tylko traumy i braku miłości. Oddając swoje potomstwo, świadomie chcą podarować im lepszy los niż spotkał je same. Niektóre przez…
-
Oczami dziecka: jawność adopcji
Kiedyś nie byliśmy rodziną prawda?, zagadnęła mnie pewnego dnia Misia. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ponieważ właśnie wyrywałam ogromnego skrzypa polnego, który na dobre zadomowił się w ogrodzie przy ławeczce. Ona układała klocki, na pozór nie robiąc nic wielkiego, ale w jej głowie najwyraźniej kłębiły się myśli. Nie chcąc nasuwać jej odpowiedzi, zapytałam tylko:– Co masz na myśli?– No wiesz, kiedyś ty i tata nie byliście razem, tata urodził się w innej rodzinie tak? Nie urodziła go przecież babcia (czytaj moja mama).– To prawda, nie urodziła.– To tak jak my, też urodziła nas inna pani, dopiero później byliśmy już razem i jesteśmy rodziną.– Dokładnie.– Wiedziałam!, z zadowoleniem odparła Misia.…