-
Mój mąż psychopata część 2. Czy mamy jeszcze dom?
– Mogę podrzucić do ciebie jutro chłopców z rana na około 2 godziny? – zapytała mnie Ania w czwartek po południu. Była z chłopcami na wakacjach, mieli wrócić w tym samym dniu. -Tak, oczywiście, nie ma problemu-odpowiedziałam. W czasie, gdy Ania przebywała poza domem, mąż wyważył drzwi i zajął dom. Zmienił zamki, zainstalował wszędzie kamery i czekał jak ona wróci. Nie chcąc doprowadzić do konfrontacji w obecności dzieci, na spotkanie po powrocie pojechała w towarzystwie brata i przyjaciółki. W tym czasie ja próbowałam ogarnąć w domu dzieciaki i przygotować się na zaległe przyjęcie urodzinowe dla koleżanek, które miało odbyć się w sobotę. Od samego początku przypuszczałam, że nie ma szans,…
-
„Sześciolatek” w drugiej klasie – koniec pierwszego semestru.
Aż trudno uwierzyć, ale mija kolejny semestr w szkole. To już połowa drugiej klasy! Za 2 tygodnie czekają nas ferie, chyba w tym roku nasze województwo jest na samym końcu. Z jednej strony trzeba długo czekać, ale z drugiej kiedy dzieci wrócą do szkoły będzie już prawie marzec a co za tym idzie coraz bliżej wiosna
Dziś chciałabym podsumować pierwszy semestr drugiej klasy i napisać wam moje odczucia odnośnie sześcio- a właściwie już siedmiolatka w szkole.A więc na początku powiem wam, że widzę ogromną różnicę między klasą pierwszą a drugą. O ile w tamtym roku dziewczyny moje wszystkiego uczyły się w szkole i w domu nie robiliśmy nic (mam…
-
Kto ukradł karty Kuby?
Dziś będzie troszkę o zaufaniu, a właściwie zaufaniu do dzieci. To wbrew pozorom trudny temat, bo z jednej strony bardzo chcielibyśmy wierzyć we wszystko co mówią nasze maluchy (jak to, mamę, tatę okłamią? ) ale z drugiej strony wiemy jak ten świat działa. Dzieci ukrywają prawdę ze wstydu, strachu przed konsekwencjami, dla żartu czy innych jeszcze powodów. Czy mimo wszystko ufać na 100%, bo przecież to moje dziecko, czy zostawić ten margines w którym będziemy potrafili na trzeźwo spojrzeć na sytuację z boku? Bardzo chciałabym wypracować w swoich dzieciach zaufanie, nie tylko moje do nich, ale również ich w stosunku do nas, rodziców. Chcę, by zawsze mogły do nas przyjść,…
-
Zapachy lata.
Cóż, nastał ten moment, w którym znów rano zrobiła się cisza. Gdyby nie budowa domu obok nas, słychać byłoby tylko brzęczące trzmiele i pszczoły, które nadal przeskakują z kwiatka na kwiatek kocimiętki obok której siedzę. Nie wiem jak wam, ale mnie bardzo szybko minęło to lato. O ile jeszcze lipiec biegł swoim tempem, tak sierpień przyspieszył niczym pociąg ekspresowy. I choć w ogródku jeszcze pełnia lata, szaleją róże, hortensje i inne typowo wakacyjne kwiaty, tak przebarwiające się wrzosy i dojrzewające winogrona przypominają brutalnie o nieuchronnym końcu mojej ulubionej pory roku. Na szczęście słonko nadal jeszcze jest gorące, zwłaszcza dziś, gdy nie ma wiatru. Staram się więc złapać go jak najwięcej,…
-
Adopcyjne dylematy. Prawdziwa mama.
Każdy Dzień Matki jest dla mnie radosnych dniem, w końcu ja również te 8 lat temu dołączyłam do zacnego grona posiadających dzieci. Jednakże choćby nie wiem co, nigdy nie będę mamą, która dała życie. Póki dziewczynki były małe, myśl o kimś, kto zawsze będzie częścią moich dzieci była gdzieś bardzo daleko, ale jawność adopcji wisi nad nami od zawsze. Dzień Matki w tym roku był wyjątkowy, a może powinnam napisać wyjątkowo trudny. Wydarzenia go poprzedzające i to co nastąpiło później, na zawsze zmieniły w oczach moich dzieci to czym jest adopcja. Dwa dni przed świętem, kiedy Misia właśnie szła na górę szykować się do spania, w połowie schodów zatrzymała się…