• Adopcja,  Dziecko,  Niepłodność,  Psychologia,  Więcej

    Bo wielkie rzeczy przychodzą małymi krokami.

    Miał być dziś post o tym, że zakończył się rok szkolny, że zaczyna się długi weekend, że mamy na niego tyle planów. Będzie jednak bardziej poważnie, bo wracam tak króciutko do tematu braku dziecka, niepłodności, przedłużającego się oczekiwania na telefon z ośrodka. Tak się akurat złożyło, że aż 3 moje koleżanki oczekujące na macierzyństwo mają mały kryzys, więc postanowiłam znów napisać parę słów na ten temat. Powiem wam tak. Czasem po prostu trudno odnaleźć wiarę w to, że coś w naszym życiu się zmieni. Ileż razy słyszymy, że na nas też przyjdzie kolej, albo, że w końcu doczekamy się tego telefonu. I co z tego. My to wszystko wiemy, wiemy,…

  • Dziecko,  Psychologia,  Więcej

    Gdy jeden błąd rodzica może kosztować dziecko życie.

    Dziś chciałabym opowiedzieć wam o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce w czasie ostatniego wyjazdu wakacyjnego. Historia zakończyła się szczęśliwie, ale potraktujcie ją proszę jako przestrogę, by wam nigdy nic takiego się nie przydarzyło.  Kiedy dziecko dorasta i robi się coraz bardziej samodzielne, nie wymaga już takiej opieki jak niemowlak. Przyznaję, że nigdy nie mieliśmy obsesji na punkcie bezpieczeństwa, ponieważ wiemy, że zbytnie przechylenie w tamtą stronę może skutkować późniejszym strachem dziecka przed wszystkim co je otacza. Poza tym, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Gdy kiedyś w przyszłości nie będzie nas obok, dziecko musi samo sobie radzić, samodzielnie myśleć i przewidywać konsekwencje swoich czynów. Gdy nasze maluchy zjeżdżały na zjeżdżalni,…

  • Adopcja,  Niepłodność,  Więcej

    Mamo, czy pamiętasz.

    Ostatnio pisałam, że czuję się zbyt młoda, by mieć tyle lat, ile pokazuje moje metryka. Gdzieś tam w głowie moi rodzice zatrzymali się na wieku 45 lat, a ja? Sama nie wiem, ale na pewnie nie mam tych lat AŻ tyle 😉 Moja mama ma to samo, gdyby patrzeć na cyferkę, to raczej powinna siąść w fotelu i robić na drutach. Na drutach owszem, robiła, ale wtedy kiedy byłam w przedszkolu. Jako, że w sklepach był deficyt ładnych rzeczy, to nauczyła się chyba od koleżanki. Jako pierwszą zrobiła mi niebieską kamizeleczkę, jeśli dobrze pamiętam w czerwone gwiazdki. Ja nigdy nie miałam ani drygu, ani nerwów do tych rzeczy. Może dlatego…

  • Więcej

    Rozstania i powroty.

    Jak to powiada tata Świnka (z bajki o Peppie, kto nie zna ;)), wakacje są fajne, ale nie trwają wiecznie…  Tęsknisz już za domem?, zapytał mnie mąż kilka dni temu. W sumie wtedy jeszcze nie tęskniłam, choć w głowie jak zwykle roiło się od pomysłów co to ja nie zrobię i co zmienię jak tylko wrócę 😉 Zawsze tak mam. Wracając do domu przez ułamek sekundy patrzę na niego gdzieś z boku, niczym gość. I albo gdzieś tam chcę poprzestawiać jakąś rzecz, poprzerabiać albo zacząć coś nowego. Raz nawet zapisaliśmy się na lekcje nowego języka razem z mężem, zainspirowani odwiedzonym przez nas krajem. Tym razem jeśli chodzi o dom, pozmieniało się już…

  • Dziecko,  Więcej

    Razem a jednak osobno.

    Witajcie po Świętach! Mam nadzieję, że dobrze spędziliście ten czas 🙂 U nas totalna zmiana klimatu, ponieważ już w czwartek ruszamy na naszą pierwszą wyprawę w tym roku – taka trochę przedłużona majóweczka. Tym razem wakacje to spore wyzwanie jeśli chodzi o przygotowanie. Będzie bowiem zwiedzanie, zabawa, dużo chodzenia, ale także chwilowa zmiana klimatu na zimowy ( i tu potrzebne zimowe rzeczy) oraz pluskanie w wodzie i odpoczynek. Dlatego wszystko trzeba na spokojnie przemyśleć. Zakupiliśmy też kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że przydatnych i ułatwiających życie (choćby box na dach, bo do tej pory mieściliśmy się w autku, ale wydaje mi się, że będzie po prostu wygodniej i przestaniemy wyglądać…