-
Czy jesteś gotowy zostać rodzicem adopcyjnym?
Jedno z pierwszych pytań jakie nam zadano w ośrodku, było Dlaczego chcecie adoptować dziecko? Pytanie chciałoby się powiedzieć banalne, odpowiedź powinna więc być oczywista. Jak się okazuje jednak, są różne motywy decyzji o adopcji. 1. Dotychczasowe leczenie niepłodności nie przynosi efektów – chcę zostać rodzicem a nie mogę mieć swoich biologicznych dzieci. W pewnym momencie adopcja staje się alternatywną opcją. 2. Mam już dziecko biologiczne, ale pragnę mieć drugie, niekoniecznie rodząc je. 3. Jest mi bliski los porzuconych dzieci i czuję potrzebę pomocy choć jednemu z nich. Nie staram się o dzieci biologiczne. 4. Jestem w trakcie leczenia, ale chciałabym jednocześnie zabezpieczyć się na ewentualność niepowodzenia mając na uwadze długie, żmudne procedury…
-
Świat według dziecka, czyli jak wychować, żeby nie zwariować.
Nie mam może zbyt długiego stażu jako mama, ale zdążyłam się przekonać o tym, że świat według dziecka to niekoniecznie świat według rodzica. I mimo, iż jest we mnie bardzo dużo dziecka, ba, powiem więcej, będąc nauczycielką tak naprawdę nigdy nie opuściłam szkoły i jestem na bieżąco z większością rzeczy na każdym etapie rozwoju, to wciąż życie mnie zaskakuje. Skłamałabym mówiąc, że jestem przykładem osoby cierpliwej. Nie jestem. Choć przyznaję, że cała ta nasza walka o dziecko nauczyła mnie być pokornym i poniekąd cierpliwym z przymusu. Super mamą chyba też nie jestem, bo każdy dzień kosztuje mnie tak wiele pracy, że gdy wybija godzina 20 i dziewczynki kładą się spać,…
-
Mamusiowy świat
Kochaj róże, kochaj bratki a najbardziej serce matki Kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, większość dzieci była w posiadaniu tzw. pamiętników. Dawało się je kolegom/koleżankom ze szkoły, z podwórka, aby coś wpisali na pamiątkę, czasem coś narysowali. Zdarzało się też, że ktoś wszedł w posiadanie naklejek i wtedy z dumą mógł umieścić je obok swojego wierszyka. Wpis o różach i sercu matki pamiętam bardzo dobrze, był on chyba najczęściej umieszczany na kartkach pamiętnika. Być może za sprawą tego, że był krótki i łatwo było go zapamiętać, a być może dlatego, że to jedno zdanie w dziecięcy sposób wyrażało tak wiele. Pamiętam też i taki wpis: Żyć to nie znaczy iść przez…
-
Czuję, że jesteś, czyli historia o miękkim serduszku
„Mamusiu, masz miękkie serduszko? „, zwykłam mówić do mojej mamy kiedy byłam małą dziewczynką. W ten sposób jako dziecko opisywałam stan w którym albo ja albo inni byli szczęśliwi. Coś naprawdę poruszało moim sercem. To chyba wtedy, mając te kilka lat, zaczęłam czuć jak wielką moc ma serce, że można tyle dać innym, że faktycznie jak to powiadają miłość, szczęście to jedyne wartości które się mnożą gdy się je dzieli. Wdrapywałam się na kolana mojej mamy i sprawdzałam jakie ma serce dotykając go. Doskonale wiedziałam kiedy była smutna z mojego powodu ( bo np. coś nabroiłam ) Przez wiele lat, nawet już jako dorosła, w ten sam sposób przekazywałam mojej…
-
Tata na obcasach
Kiedyś usłyszałam od kogoś taką teorię, że ojciec powinien zacząć interesować się wychowaniem dziecka jak skończy ono 7 lat. Wcześniej nie ma sensu, bo i tak jest to zbędne i nie ma większego znaczenia dla jego rozwoju. Usłyszawszy te słowa, zrobiłam wielkie oczy i zaniemówiłam. Ten 40-letni wtedy człowiek nie żartował. Odjęło mi po prostu mowę, że ktoś może mieć takie poglądy. Tak naprawdę podążając za teorią tego pana, przez 7 lat, tatusiowie nie mają co robić. Mogą spokojnie zająć się swoim życiem i samorozwojem czekając na ten magiczny moment, w którym będą mogli wreszcie wkroczyć w życie swojego dziecka. Już przed adopcją dziecka wiedzieliśmy, że to mój mąż uda…