-
Wyjść z cienia siostry, czyli ja nie chcę być trollem!
Jak wspomniałam w ostatnim poście, na kempingu nad jeziorem Maggiore, pomimo dość zaawansowanie powakacyjnego okresu, nadal odpoczywało dość sporo ludzi. W ciągu dnia można było liczyć na różne animacje dla dzieci, na które nie chodziliśmy ze względu na inne plany, zwiedzanie, ale za to codziennie zaliczaliśmy wieczorną imprezę w postaci różnych występów. Najpierw o 20.30 była zawsze dyskoteka dla najmłodszych a potem pokazy z różnych bajek i filmów. Dla dziewczynek było to wielkie przeżycie, bowiem na kempingu znajdował się dość duży amfiteatr z prawdziwą sceną i miejscami do siedzenia na różnych poziomach. Gdy gasły światła, obie szły się bawić, choć na początku były sfrustrowane tym, że wszystko jest po niemiecku.…
-
Niemcy mają lepiej, czyli polski turysta za granicą.
To już drugi tydzień naszych wakacji. I jak to zwykle bywa, minie tak szybko, że za chwilę pewnie będziemy pakować manatki i wracać do domu. No cóż, wakacje są fajne, ale nie trwają wiecznie. Wczoraj pożegnaliśmy się z jeziorem Maggiore, gdzie pod namiotem spędziliśmy ponad tydzień i przenieśliśmy się nad Adriatyk, tym razem do domku. Ale w sumie nie o tym dziś 🙂 Dziś chciałabym podzielić się z wami takimi moimi luźnymi przemyśleniami na temat polskiego turysty za granicą. Pomimo tego, że jest już w zasadzie po sezonie, kemping nad jeziorem wypełniony był prawie po brzegi. Gdy przyjechaliśmy, trudno było dostrzec wolne miejsce, choć nie do końca wiem na ile…
-
Sen.
Zdjęcie:Pixabay Zatrzymujemy się na parkingu. Połowa trasy za nami, już dawno przekroczyliśmy polsko-niemiecką granicę. Zrobiło się chłodno, więc proszę męża, by wyjął z walizki sweterek. Zdziwiony patrzy na mnie, a ja w tym momencie zdaję sobie sprawę z tego, że … NIE ZABRAŁAM ŻADNYCH UBRAŃ!! W totalnym szoku pytam męża, czy nie wydało mu się dziwne, że tak mało mamy bagażu, ale on tylko wzrusza ramionami. Co my teraz zrobimy?, myślę głośno. Chyba będziemy musieli wrócić do domu. Ale jak wrócić skoro ujechaliśmy już ponad 600km! Mój mąż jak zwykle spokojnie podchodzi do sprawy i pociesza mnie: – Kupimy jakieś ciuchy, nie martw się. – Tia, jasne. A skąd niby…
-
Powietrze inny ma smak.
“W przyrodzie odnajdź siebie i bądź jak to drzewo: obsypane kwieciem na wiosnę i rodzące owoce na jesieni. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo”. Ewangelia wg św. Łukasza 6,44 Gdy nadchodzi wiosna, nadmorski wiatr czuć nawet tu, w stolicy. Ma inny zapach, jakby świeższy, łagodniejszy. Wtedy wiadomo, że to już, że za rogiem czekają kwiaty, by rozkwitnąć, ptaki by zacząć śpiewać radośnie, słonko, by wreszcie móc mocniej grzać. Gdy nastaje jesień, to samo powietrze nabiera innego smaku. Mimo, że temperatura nadal jest wysoka, to wiadomo, że lato nieubłaganie kończy się. Chłodne wieczory i zapach opadających liści, zwiastują nadejście kolejnej pory roku. Kocham naszą złotą polską jesień, gdy ciepło przeplata się z…
-
Pod słońcem Toskanii, czyli o tym, co było dalej, gdy TEN telefon zadzwonił na wakacjach.
Wszyscy dookoła mówią, że TEN telefon ich zaskoczył. A nas nie. My po prostu czuliśmy, że tak będzie i szczerze mówiąc chyba bylibyśmy rozczarowani gdyby do nas nie zadzwonili 😉 Nie wiem, czy to jakiś Szósty Zmysł, czy po prostu zwykłe przeczucie, (bo wiadomo, że jak człowiek siedzi na czterech literach to nic się nie dzieje, a jak się gdzieś ruszy to dzwonią telefony), ale każdego dnia spoglądaliśmy na komórkę w oczekiwaniu na informację. No, ale o tym już pisałam TUTAJ (KLIK), więc nie będę się powtarzać 😉 Jako, że jak wiecie była to środa, a pierwsze spotkanie z naszą córką było wyznaczone na poniedziałek, mieliśmy jeszcze kilka dni na…