-
Pierwszy dzień szkoły
Od wczoraj w mojej głowie panuje chaos. Rozpoczęcie roku, nowe obowiązki, telefony od rodziców zapisujących dzieci do mnie na lekcje i ja siedząca wieczorem próbując wypisać dokumenty szkolne. Oto dziś, już oficjalnie, w ławkach zasiadły moje dwa maluchy. I choć w głowie mam nadal tyle obrazów z minionych lat kiedy to dziewczynki biegały w pieluchach, jadły z butelki czy stawiały pierwsze kroki w przedszkolu, to czasu zatrzymać się nie da. Dziś to już duże panienki, które właśnie wchodzą w nowy etap w ich życiu. Nie mogły się doczekać dnia dzisiejszego. Wczoraj były nieco rozczarowane tym, że pani więcej zwracała się do rodziców niż do nich. Dziś rano chciały już wsiadać…
-
Pan Foch
-
Koniec przedszkolnej sielanki
Kiedy przywieźliśmy Elsę do domu, miała zaledwie 10 tygodni. Uwielbiała leżeć na brzuszku, choć jej niestabilna główka kiwała się jeszcze na lewo i prawo. Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że siedzi czy chodzi, o normalnej konwersacji nie wspominając. Starsze dziecko było dla mnie tak abstrakcyjne, że nawet następny rozdział z podręcznika o niemowlakach brzmiał jak science fiction. Patrzyłam na przedszkolaki bawiące się na podwórku i wydawało mi się wtedy, że mam dużo czasu zanim moje dziecko osiągnie ten wiek, że ten okres niemowlęcy będzie trwał i trwał. Elsa nigdy nie należała do nudnych dzieci, nie znam takiego określenia, że dzień mija za dniem i każdy z nich jest do siebie…
-
Dlaczego Bóg pozwala na cierpienie niewinnych?
“Ktokolwiek bierze na siebie ryzyko bycia sędzią Prawdy i Wiedzy, staje się pośmiewiskiem Bogów”. Albert Einstein -Mackenzie. -Kobieta nadal stała za biurkiem. – Wcześniej zaczęłam ci mówić, dlaczego tu dzisiaj jesteś. Nie tylko z powodu twoich dzieci. Przybyłeś na sąd. Kiedy te słowa rozbrzmiały w jaskini, Macka ogarnęła panika niczym fala przypływu. Powoli opadł na krzesło. Natychmiast poczuł się winny, a jego umysł zaatakowały wspomnienia, jak szczury uciekające z tonącego statku. Chwycił się poręczy, żeby odzyskać równowagę w tym zalewie obrazów i emocji. Jego ludzkie porażki i błędy nagle zogromniały, w głowie niemal usłyszał głos recytujący katalog jego grzechów. W miarę jak lista się wydłużała, narastał w nim strach. Nie…
-
Adopcja dziecka starszego. Początki.
Kiedy poznałam Martę byłyśmy po dwóch różnych stronach – ja, mama adopcyjna zaproszona, by opowiedzieć o naszym rodzicielstwie, ona dopiero w trakcie procedury. I choć wtedy macierzyństwo zapewne wydawało jej się jeszcze abstrakcją, dziś już obie możemy cieszyć się radością z posiadania rodziny. Marta, na początku opowiedz jak zareagowaliście na propozycję adopcji starszego rodzeństwa. Oczekiwaliście przecież na jedno dziecko i to dużo młodsze. Czy decyzja o nawiązaniu kontaktu była dla was łatwa? Nasza reakcja na propozycję adopcji była jak najbardziej zaskakująca, tym bardziej, że jak wspomniałaś oczekiwaliśmy jednego dziecka, chłopca do lat trzech – tak był złożony przez nas wniosek do ośrodka. Nie braliśmy w ogóle pod uwagę, że los…