-
O adopcji, odmowie zasiłku, walce w sądzie i wielkiej wygranej.
Kiedy 4 lata temu złożyliśmy pierwszy wniosek do sądu, nie myślałam, że w ogóle można wygrać z taką machiną jaką jest ZUS. Uczucia jakie towarzyszyły mi przez ten czas zmieniały się jak w kalejdoskopie – od wielkiej nadziei i pewności, że będzie dobrze ( w końcu uważaliśmy, że nasze argumenty są racjonalne i mają sens) do kompletnego zwątpienia w sprawiedliwość. Nie poddaliśmy się, wytrwaliśmy i tuż przed Bożym Narodzeniem otrzymaliśmy wyrok świadczący na naszą korzyść. Po Nowym Roku, przedstawiciel ZUSu zadzwonił z informacją, że należna kwota zostanie nam wypłacona, że nie będą się już odwoływać. I na to czekaliśmy tyle lat 🙂 Ale od początku. Po przyjęciu na wychowanie pierwszego…
-
Rodzicu, nie przegap…
Kiedyś Einstein powiedział: “Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia.” Antek stracił wzrok na jedno oko. Marcin zaczął się moczyć. Ania spóźnia się, bo z nerwów siedzi w toalecie przed wyjściem. Bartek nie potrafi zapomnieć kiepskiego żartu kolegów, który sprawił mu przykrość. Adaś żyje w takim napięciu, że w każdej chwili jego słaba psychika może roztrzaskać się na kawałki. Karol nie wytrzymuje presji, bierze tabletki. Mija trzeci miesiąc nauki. No może dla nas trochę mniej, gdyż jak zwykle zaczęliśmy z małym opóźnieniem. Nawet nie wiem kiedy to wszystko minęło, ale cóż, czas…
-
Mój mąż psychopata część 2. Czy mamy jeszcze dom?
– Mogę podrzucić do ciebie jutro chłopców z rana na około 2 godziny? – zapytała mnie Ania w czwartek po południu. Była z chłopcami na wakacjach, mieli wrócić w tym samym dniu. -Tak, oczywiście, nie ma problemu-odpowiedziałam. W czasie, gdy Ania przebywała poza domem, mąż wyważył drzwi i zajął dom. Zmienił zamki, zainstalował wszędzie kamery i czekał jak ona wróci. Nie chcąc doprowadzić do konfrontacji w obecności dzieci, na spotkanie po powrocie pojechała w towarzystwie brata i przyjaciółki. W tym czasie ja próbowałam ogarnąć w domu dzieciaki i przygotować się na zaległe przyjęcie urodzinowe dla koleżanek, które miało odbyć się w sobotę. Od samego początku przypuszczałam, że nie ma szans,…
-
Słoneczniki w Ziołach Prowansalskich
Strasznie długa przerwa w moich wpisach. Aż nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko mija. No, ale po kolei. Dwa tygodnie temu wróciliśmy z wakacji zaplanowanych jeszcze przed Covidem. Zanim jednak to nastąpiło trzeba było podzielić czas na planowanie i szykowanie oraz pozałatwianie spraw bieżących. W międzyczasie normalnie pracowałam i opiekowałam się Misią, która wcześniej pożegnała się z przedszkolem i siedziała w domu z nami prawie 2 tygodnie, by nie trafić na ewentualną kwarantannę przed wyjazdem ( to już byłaby katastrofa! ) Na szczęście pogoda w czerwcu była ładna, więc mogła bawić się na dworze, gdy ja byłam zajęta. Jeździłyśmy też razem do sklepu, gotowałyśmy i sprzątałyśmy dom. I…
-
Adopcja dziecka starszego. Początki.
Kiedy poznałam Martę byłyśmy po dwóch różnych stronach – ja, mama adopcyjna zaproszona, by opowiedzieć o naszym rodzicielstwie, ona dopiero w trakcie procedury. I choć wtedy macierzyństwo zapewne wydawało jej się jeszcze abstrakcją, dziś już obie możemy cieszyć się radością z posiadania rodziny. Marta, na początku opowiedz jak zareagowaliście na propozycję adopcji starszego rodzeństwa. Oczekiwaliście przecież na jedno dziecko i to dużo młodsze. Czy decyzja o nawiązaniu kontaktu była dla was łatwa? Nasza reakcja na propozycję adopcji była jak najbardziej zaskakująca, tym bardziej, że jak wspomniałaś oczekiwaliśmy jednego dziecka, chłopca do lat trzech – tak był złożony przez nas wniosek do ośrodka. Nie braliśmy w ogóle pod uwagę, że los…