-
Thrillery dla dzieci, czyli książki, które straszą.
Nie wiem ile mogłam mieć wtedy lat. Może pięć, może sześć. A może mniej? Nie chodziłam jeszcze do szkoły, to na pewno. W moim pokoju, na meblościance, znajdowała się kalkomania, dość popularna chyba w tamtych czasach. Przedstawiała sceny z bajki o Czerwonym Kapturku. Pamiętam, że nie znałam jej jeszcze wtedy, ale leżąc tak na kanapie, sama próbowałam wywnioskować o czym jest. Historia była dla mnie dość przejmująca, a obrazek z wilkiem robił ogromne wrażenie. Pamiętam jak pewnego dnia, poprosiłam moją mamę, żeby opowiedziała mi o tej tajemniczej dziewczynce. Przez jakiś czas potem nie mogłam zasnąć wiedząc, że tam niedaleko, znajduje się na obrazku wilk, który pożarł dziecko i jego babcię… Dobro…
-
Tato, czy pamiętasz.
Moje dziewczynki pomalutku wychodzą z etapu, w którym ojciec miałby pozostać jedynym mężczyzną w ich życiu. Czasem śmieję się, że tatuś jest mój i niech znajdą sobie swojego “księcia na koniu” 🙂 Ja osobiście mogę powiedzieć, że miałam wielkie szczęście dorastać przy boku mojego taty. Prawdą jest, że największy dar jaki mężczyzna może dać swojemu dziecku, to kochać ich matkę. I tak było. Bo choć byłam świadkiem wielu szczęśliwych chwil, to bywały również smutniejsze, pojawiały się problemy, trudności. Pomimo to udawało się z nich wyjść, rodzice trzymali się razem. Pewnie dlatego zawsze twierdziłam, że chciałabym mieć męża takiego jak mój tata. Może nie do końca trafił mi się egzemplarz z…
-
Dziecko adopcyjne wśród rówieśników.
Jak wspominałam wam wcześniej, oficjalnie nie powiedziałam w przedszkolu nikomu o adopcji. Zachowałam ten drobny szczegół dla siebie, ponieważ chciałam dać dziewczynkom równe szanse z rówieśnikami. Co mam na myśli? Nie ukrywajmy, ludzie nadal dzielą innych na grupy. Co rusz spotykam się z podziałami a to na tych którzy mają dziecko i tych, którzy nie mają, więc co oni wiedzą, na bogatych i biednych, na lepiej wykształconych i mniej. I tak dalej i tak dalej. W zasadzie nie ma nic w tym złego oczywiście, jeżeli dany podział jest tylko z nazwy. Przecież faktem jest to, że ktoś jeździ Mercedesem, a inny Fordem. Ostatnio przeczytałam na Facebooku komentarz mojej koleżanki do…
-
Gdy jeden błąd rodzica może kosztować dziecko życie.
Dziś chciałabym opowiedzieć wam o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce w czasie ostatniego wyjazdu wakacyjnego. Historia zakończyła się szczęśliwie, ale potraktujcie ją proszę jako przestrogę, by wam nigdy nic takiego się nie przydarzyło. Kiedy dziecko dorasta i robi się coraz bardziej samodzielne, nie wymaga już takiej opieki jak niemowlak. Przyznaję, że nigdy nie mieliśmy obsesji na punkcie bezpieczeństwa, ponieważ wiemy, że zbytnie przechylenie w tamtą stronę może skutkować późniejszym strachem dziecka przed wszystkim co je otacza. Poza tym, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Gdy kiedyś w przyszłości nie będzie nas obok, dziecko musi samo sobie radzić, samodzielnie myśleć i przewidywać konsekwencje swoich czynów. Gdy nasze maluchy zjeżdżały na zjeżdżalni,…
-
Razem a jednak osobno.
Witajcie po Świętach! Mam nadzieję, że dobrze spędziliście ten czas 🙂 U nas totalna zmiana klimatu, ponieważ już w czwartek ruszamy na naszą pierwszą wyprawę w tym roku – taka trochę przedłużona majóweczka. Tym razem wakacje to spore wyzwanie jeśli chodzi o przygotowanie. Będzie bowiem zwiedzanie, zabawa, dużo chodzenia, ale także chwilowa zmiana klimatu na zimowy ( i tu potrzebne zimowe rzeczy) oraz pluskanie w wodzie i odpoczynek. Dlatego wszystko trzeba na spokojnie przemyśleć. Zakupiliśmy też kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że przydatnych i ułatwiających życie (choćby box na dach, bo do tej pory mieściliśmy się w autku, ale wydaje mi się, że będzie po prostu wygodniej i przestaniemy wyglądać…