-
Czym jest adopcja dla dziecka. Historie prawdziwe.
zdj:adoptivefamilies.com 10 sierpnia, Rodzina Zastępcza Marty 9.00 To już dziś. Dziś mam poznać swoich nowych rodziców. Od jakiegoś czasu stoję w oknie i patrzę czy przyjdą na piechotę, przyjadą samochodem, a może autobusem? Przystanek jest przecież niedaleko, może uda mi się dojrzeć ich między drzewami. 9.45 Nie znam się za bardzo na zegarku, ale to już chyba niedługo. Zaczęły boleć mnie nogi, więc musiało już minąć trochę czasu. 10.00 To chyba oni! Pani dość wysoka, wygląda na sympatyczną. Pan szczupły, z brodą. Serce wali jak oszalałe. 1 października, Dom Małego Dziecka Mam 9 tygodni. Choć od jakiegoś czasu jestem wolna prawnie i mogłabym już wreszcie iść do domu, muszę tu zostać…
-
O tym jak zostałam świętą dzięki adopcji.
Wśród czytelników bloga są zarówno rodzice adopcyjni jak i biologiczni, pary oczekujące na spełnienie marzenia oraz takie, które dopiero przygotowują się do procedury. Gdybym jednak poprosiła was dzisiaj o zdefiniowanie, kim są dla was ludzie adoptujący dziecko, co byście odpowiedzieli? Jakich użylibyście określeń w stosunku do osób, które z pełną świadomością decydują się na przyjęcie pod swój dach bądź co bądź obcego dziecka? Czy dla was, biologiczni rodzice, jesteśmy odważni? A może zdolni do większej miłości? A wy, jeszcze przed decyzją co dalej, podziwiacie nas? Chcielibyście być może być na naszym miejscu, by mieć to za sobą i cieszyć się wreszcie życiem? A wy, oczekujące na ciążę, adopcja to dla…
-
Thrillery dla dzieci, czyli książki, które straszą.
Nie wiem ile mogłam mieć wtedy lat. Może pięć, może sześć. A może mniej? Nie chodziłam jeszcze do szkoły, to na pewno. W moim pokoju, na meblościance, znajdowała się kalkomania, dość popularna chyba w tamtych czasach. Przedstawiała sceny z bajki o Czerwonym Kapturku. Pamiętam, że nie znałam jej jeszcze wtedy, ale leżąc tak na kanapie, sama próbowałam wywnioskować o czym jest. Historia była dla mnie dość przejmująca, a obrazek z wilkiem robił ogromne wrażenie. Pamiętam jak pewnego dnia, poprosiłam moją mamę, żeby opowiedziała mi o tej tajemniczej dziewczynce. Przez jakiś czas potem nie mogłam zasnąć wiedząc, że tam niedaleko, znajduje się na obrazku wilk, który pożarł dziecko i jego babcię… Dobro…
-
Rodzina biologiczna nade wszystko.
Ja dziś krótko, choć miało być jak zwykle o czymś innym. Muszę o tym napisać, bo jestem po prostu wstrząśnięta sprawą śmierci niemowlęcia zabitego przez swoich “rodziców”. Celowo napisałam w cudzysłowie, ponieważ tacy ludzie dla mnie nie zasługują na to, by ich tak nazywać. Do tej pory wiele razy słyszałam o tym, że polityka jest taka, by biologicznym rodzicom dawać szansę za przeproszeniem do usranej śmierci i to brutalne morderstwo pokazuje, że nie są to puste słowa. Na sędziach i innych ludziach odpowiedzialnych za losy dzieci podobno wywiera się presję, by nie odbierać praw rodzicielskich i odsyłać dzieci do swoich rodzin biologicznych. Wiecie co? Czuję się tym osobiście dotknięta, ponieważ…
-
Wiadomość do mojego przyszłego zięcia.
zdj.pixaby Drodzy przyszli mężowie moich córek! Choć w momencie, w którym piszę, Wasze żony są jeszcze małe i jedna wyobraża sobie, że książę przyjedzie po nią na białym koniu,a druga, że pojawi się pod postacią jakiegoś miękkiego futerkowego zwierzątka, to ja już chciałabym Wam podziękować za to, że jesteście. Nie wiem, czy któryś z Was to ten mały chłopiec którego ostatnio spotkałyśmy na placu zabaw, czy może ten śmieszny blondynek w sklepie, który długo wybierał lizaki. To na razie nie ma znaczenia. Choć Wy się nie znacie i do ślubu daleko, każdego dnia, w każdym momencie my rodzice już kształtujemy przyszłą kobietę, żonę i matkę. Kiedyś to Wam przekażemy te…