Nasza majówka
No cóż, pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza. Pamiętam taką majówkę, kiedy wybraliśmy się na Mazury. Wynajęliśmy bardzo fajne domki, nad samym jeziorem, ale cóż z tego jak temperatura nie przekraczała kilku stopni w nocy. Właściciel gorączkowo szukał dla wszystkich jakichś przenośnych farelek, grzejników, a my pod 3 kocami tuliliśmy się do siebie, żeby nie zamarznąć 😉
Krótka relacja i zdjęcia:
Dość niska temperatura odstraszyła nawet stałych mieszkańców parku. Po jedzenie zjawiła się tylko jedna samotna łyska zwyczajna…
Nie brakowało jednak chętnych wśród innego ptactwa 😉
Ulubiony punkt programu tzw. planespotting, czyli obserwujemy samoloty – tym razem podziwiamy jak lądują 🙂
Nasze dzieci uwielbiają zwierzątka. Dziś odwiedziliśmy znajome koniki w pobliżu lotniska.
Na koniec coś dla brzuszka, czyli Tajska kuchnia – zawsze smakuje tym dużym i tym małym. Dziś E. próbowała jeść pałeczkami. Nawet nieźle jej szło, kilka razy jakimś cudem “złowiła” kluski z wkładką 😉
PAD KEE MAO z kurczakiem
PAD THAI z kurczakiem
A na koniec tajski deser – Kokosowy pudding z tapioki z tajskimi owocami.