Z serii nieperfekcyjna pani domu i jej nieperfekcyjne dzieci…
Wczorajszy dzień spędziliśmy ozdabiając …. pierniki. Tak, wiem, chyba nam się pomyliły święta, ale my tak je lubimy, że stało się to naszą tradycją, żeby robić je dwa razy do roku – zmieniamy tylko foremki do wyciskania z Mikołaja na owieczkę i zajączka 😉 Pierniczki zdobione przez niespełna 3latkę z mamusią i niespełna 2 latkę z tatusiem. Słabo nam to wyszło, przyznaję. Ale pierniczki są pyszne :)) Jeżeli ktoś ma ochotę zrobić to poniżej wklejam link z przepisem. Sprawdzony, pierniczki od kilku lat zawsze wychodzą, można je zrobić w każdej chwili, nie muszą długo leżeć, żeby były miękkie. Żeby było Wielkanocnie zrobiliśmy też piernikową babkę – również z serii nieperfekcyjna 😉
3 komentarze
Lady Makbet
Pierniczki są perfekcyjne! Nie tylko urocze, ale i robione z sercem. Widać, że przepyszne. Też uwielbiam pierniczki i wcale się nie dziwię, że robisz je dwa razy do roku. Smacznego 🙂
izzy
Tak, kury bez nóg to jest to! 😉 Dziękuję za pokrzepiające słowa :*
Lady Makbet
Dostałam kiedyś zestaw wielkanocnych foremek do ciastek… ta w kształcie zająca ma tak wąskie uszy, że ZAWSZE odpadają, nawet same z siebie. Tak więc Wy macie kury bez nóg, my zające bez uszu, a w smaku i radości tworzenia i tak nie ma różnicy. 🙂