Adopcja,  Niepłodność,  Więcej

Czy jesteś gotowy zostać rodzicem adopcyjnym?

Jedno z pierwszych pytań jakie nam zadano w ośrodku, było Dlaczego chcecie adoptować dziecko? Pytanie chciałoby się powiedzieć banalne, odpowiedź powinna więc być oczywista. 
Jak się okazuje jednak, są różne motywy decyzji o adopcji. 


1. Dotychczasowe leczenie niepłodności nie przynosi efektów – chcę zostać rodzicem a nie mogę mieć swoich biologicznych dzieci. W pewnym momencie adopcja staje się alternatywną opcją.


2. Mam już dziecko biologiczne, ale pragnę mieć drugie, niekoniecznie rodząc je. 


3. Jest mi bliski los porzuconych dzieci i czuję potrzebę pomocy choć jednemu z nich. Nie staram się o dzieci biologiczne.


4. Jestem w trakcie leczenia, ale chciałabym jednocześnie zabezpieczyć się na ewentualność niepowodzenia mając na uwadze długie, żmudne procedury adopcyjne.


5. Jest mi obojętne, czy będę mieć dzieci biologiczne, czy adoptowane. Najważniejsze jest dziecko.


Mając za sobą lata leczenia, morze wylanych łez, jesteśmy psychicznie tak wykończeni, że pomysł adopcji dziecka może doprowadzić do nadmiernej euforii, która potrafi przyćmić wiele ważnych aspektów, związanych z przysposobieniem dziecka.
Procedury adopcyjne są długie, ale różnica między staraniem o dziecko biologiczne jest taka, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, dziecko prędzej czy później mieć będziemy. To dodaje nam skrzydeł. Po ochłonięciu z pierwszej euforii związanej z samą decyzją, powinniśmy jednak przemyśleć wiele rzeczy.





1. Czym tak naprawdę jest dla ciebie adopcja?


Obojętnie, czy adoptujemy niemowlę, czy starszaka, jest to dziecko, które zostało porzucone przez swoich rodziców. To my mamy otworzyć swoje serce, swój dom bądź co bądź dla obcego człowieka. To my mamy być dla niego a nie odwrotnie. Dziecko nie przyjdzie do nas, by zaspokoić nasze wyobrażenia o nim i spełnić nasze oczekiwania związane z posiadaniem potomstwa. 


2. Jak otwarty jesteś na jawność adopcji?

Jeżeli adoptujesz niemowlę, dziecko nie będzie pamiętało innego życia jak to z tobą. Niemniej jednak przyjdzie taki moment, w którym powinniśmy ujawnić mu prawdę o jego pochodzeniu, bo ma do tego prawo. Dla wielu rodziców adopcyjnych jest to jednak trudna rozmowa i niejednokrotnie odkładają ją na czas nieokreślony. Im dłużej jednak czekają, tym trudniej ona przychodzi.  Czy jesteś gotów podjąć się tego wyzwania?


Rodzice starszych dzieci nie mają tego problemu. One doskonale pamiętają swoją matkę czy ojca biologicznego. Tylko tu pojawia się jeszcze jeden problem. Podczas gdy o rodzicach niemowlęcia tak naprawdę niewiele wiemy, tak starsze dzieci często przeszły przez traumę i piekło przebywania z nimi. Trzeba przygotować się na jeszcze trudniejsze rozmowy z nimi niż samo poinformowanie o adopcji (jak dzieje się to w przypadku niemowląt) Piętno tamtego życia będzie się ciągnąć za nimi do samego końca i tak jak napisałam kiedyś, rolą adopcyjnych rodziców jest to, by te doświadczenia kiedyś w przyszłości stały się tylko złym wspomnieniem, pogrzebanym gdzieś głęboko. 


Pomimo, iż niemowlęta nie doświadczyły życia ze swoimi rodzicami biologicznymi, to pamiętajmy, iż przez 9 miesięcy ich matki były w niechcianej ciąży, co na pewno nie jest bez znaczenia.


3. Czy jesteś przygotowany na problemy zdrowotne?

Dzieci chorują zawsze. Biologiczne i adopcyjne. Bez różnicy. Każde dziecko może zostać dotknięte kalectwem czy też ciężką chorobą. Ale czy jesteś przygotowany na takie choroby jak FAS? Matka biologiczna może twierdzić, że nie piła w ciąży, co po części można sprawdzić przy porodzie, ale do końca nigdy nie będziemy znali prawdy. Na ile można takiej matce ufać? Na ile przekazała nam istotne informacje dotyczące chorób dziedzicznych? 


Adopcja w Polsce jest wiążąca. W momencie uzyskania ostatecznych dokumentów, dziecko otrzymuje nowy pesel i nowe nazwisko. Nowe życie. Jest twoim dzieckiem, na tych samych prawach, tak jak dziecko biologiczne. Czy w przypadku choroby będziesz w stanie zaopiekować się nim w ten sam sposób co dzieckiem biologicznym?
Gdy dziecko jest śliczne, mądre, zdrowe nie myślimy o nim w kategoriach nie moje dziecko, ale czy na pewno będziesz myśleć tak samo, gdy dotknie je ciężka choroba?


Rodzice starszych dzieci o tyle mają lepiej, że widać, czy ujawniły się pewne choroby, czy nie. Tu jednak stale będą nam towarzyszyć problemy natury psychologicznej. Lęki, rozstrojenie, nadpobudliwość, nadmierna nerwowość, trauma itd. mogą na długi czas być stałym punktem każdego dnia. Czy będę w stanie pomóc temu dziecku, a jeśli nie to czy poszukam odpowiedniej fachowej pomocy i przejdę terapię razem z nim? 
Czy jestem na tyle silny, by wspierać dziecko, które ma za sobą ciężkie przeżycia, czy będę obarczać je dodatkowymi problemami np. swoimi. 

4. Jak wyobrażasz sobie dziecko?


Niektórzy przyszli rodzice (nie tylko adopcyjni) mają wyidealizowany obraz dziecka. Dotyczy to nie tylko wyglądu zewnętrznego, ale również jego cech osobowościowych. Oczywiście każdy chce, żeby jego potomek był piękny/przystojny i z drugiej strony inteligentny. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Ile rocznie rodzi się Einsteinów? Każde dziecko ma potencjał, naszą rolą jest zadbać o to, by się nie zmarnował (coś na wzór Przypowieści o talentach) 
Jakiekolwiek nie będzie nasze dziecko, to jest ono nasze. Powinno być zawsze najpiękniejsze i najmądrzejsze. Jest wiele przykładów dzieci upośledzonych, które przy ogromnej pracy i zaangażowaniu rodziców przekracza granice i osiąga cuda. 


5. Kontakt z dzieckiem/odrzucenie


Każdy czeka na ten moment, kiedy wreszcie będzie mógł wziąć w ramiona i przytulić swoje dziecko. Ale czy jesteś przygotowany na odrzucenie? Niemowlę może nie czuć się swobodnie w twoim towarzystwie, może płakać, być nerwowe. 
Starsze dziecko może zareagować różnie. Może być szczęśliwe i czuć się wybrane, że wreszcie ma mamę i tatę i to na wyłączność, albo wręcz przeciwnie – będzie zachowywać dystans. Czy będziesz w stanie pomóc dziecku, by się otworzyło, traktowało cię jak rodzica? Czy będziesz w stanie przełknąć gorzką pigułkę, gdy kiedyś usłyszysz w złości “Nie jesteś moją mamą/tatą”?
U dzieci może wystąpić np. choroba sieroca czy syndrom odrzucenia. Czy wiesz jak poradzić sobie z tymi problemami? Czy one cię nie przerosną? 

6. Czy jesteś gotowy otworzyć się przed innymi w trakcie szkolenia?


Grupy małżeństw na szkoleniach nie są duże. Przychodzą tam zarówno prawnicy, lekarze, nauczyciele jak i przedstawiciele zawodów takich jak rolnik, sprzedawca, elektryk. Czy będziesz w stanie przełamać się i otworzyć przed ludźmi zupełnie obcymi, różnymi osobowościowo? Większość ludzi ma z tym problem. 
I inne kwestia. Czy jesteś gotów poznać samego siebie? Wypełniając testy psychologiczne, rozmawiając z innymi kandydatami, odpowiadając na pytania pań z ośrodka, możesz dowiedzieć się o sobie wiele ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie miałeś pojęcia. Kurs i adopcja sama w sobie bardzo zmienia człowieka. Czy chcesz tego? Czy jesteś gotów stać się innym człowiekiem inaczej patrzącym na świat czy uważasz, że pojawienie się dziecka adoptowanego nic nie powinno zmienić w twojej rodzinie?



7. Czy twoje małżeństwo dobrze funkcjonuje?


Dziecko będzie miało idealne warunki rozwoju tylko wtedy, gdy wasze małżeństwo jest zgodne, kochacie się i przede wszystkim decyzja o adopcji była wspólna. Nie raz zdarza się, że jedno z małżonków wywiera na drugiego presję i godzi się na adopcję wbrew swoim przekonaniom. Zła motywacja może mieć tragiczne skutki. 
Z adoptowanym dzieckiem będzie trzeba dużo i otwarcie rozmawiać. Jak wygląda twój dialog ze współmałżonkiem? Jeżeli nie potrafisz rozmawiać ze swoim współmałżonkiem, jest wielce prawdopodobne, że z dzieckiem też nie będziesz umieć. 
Zanim przystąpisz do procedury, może warto popracować nad swoim związkiem, zmienić coś, by dobrze przygotować się na przyjście dziecka. Gdy ono się już pojawi, będzie za późno. 


8. Biurokracja i żmudne procedury


Każda adopcja niesie za sobą długą procedurę i mnóstwo papierologii. Po pierwszej euforii dowiadujemy się, że na kurs przyjdzie nam zaczekać. Sam kurs mija szybko, ale gdy dostaniecie kwalifikację, trzeba zdawać sobie sprawę, że TEN telefon nie dzwoni od razu. Podczas, gdy w pierwszych tygodniach, napełnieni energią przygotowujemy się na przyjście dziecka, tak gdy mija rok, stajemy się już niecierpliwi. Z jednej strony, tak jak wspomniałam, wiemy, że na końcu tej drogi czeka na nas dziecko, z drugiej zaś, z każdym dniem oczekiwanie przypomina wcześniejsze starania o dziecko, gdzie czujemy jak ucieka nam czas i nic się nie dzieje.


W procesie adopcji czeka nas wiele etapów począwszy od zbierania odpowiednich dokumentów a na sprawie o przysposobienie skończywszy. Należy być przygotowanym psychicznie na przejście każdego z nich.


9. Wsparcie


Najważniejsi dla dziecka jesteśmy my, rodzice, ale również ważną rolę w życiu dziecka pełnią np. dziadkowie. Czy po adopcji będziesz mieć wsparcie w rodzinie, przyjaciołach, pracodawcy? To bardzo ważne, żeby całe środowisko było dziecku przyjazne, nie pogłębiając jego problemów. 




Rodzicielstwo to trudna rola. Tak naprawdę twierdzę, że każdy powinien przejść kurs przygotowania do niego – zarówno rodzice adopcyjni jak i biologiczni. Niektórzy myśląc o posiadaniu dziecka mają na myśli zabawę, ładne stroje, przynależność do jakieś grupy np. znajomych z dziećmi. Owoce takiego myślenia spotykam na co dzień w swojej pracy.


Jeżeli więc podejmiecie decyzję o adopcji to niech ona będzie naprawdę przemyślana. A wtedy stworzycie piękną, szczęśliwą rodzinę, której wam życzę 🙂

6 komentarzy

  • Hephalump

    Dobrze napisane… Ja bym tylko punkt 7 podkreślił. Bo wiele rzeczy można się nauczyć w trakcie kursu, wiele nawet przy dziecku (dzieciach). Ale dobrzy rodzice, mama i tata, czyli kochający się, rozumiejący siebie nawzajem, wspierający się maż i żona to najlepsza podstawa dla zdrowej rodziny oraz najlepszy dar dla dzieci. I o to należy zdecydowanie zadbać jeszcze przed decyzją.
    Pozdr
    M

  • Lady Makbet

    Bardzo wartościowy wpis. Identyczne pytania padły w naszym ośrodku i pewnie padają we wszystkich. Naprawdę warto je na spokojnie przemyśleć i przygotować sobie odpowiedzi, bo kiedy już w samym OA jest się zaskoczonym jakimś pytaniem, to w emocjach łatwo o palnięcie jakiejś głupoty 😉

  • tygrysimy

    I my kilka już lat temu (szok 🙂 stanęliśmy wobec podobnych pytań. Na szczęście znaleźliśmy odpowiedzi i naszą drogę do Tygrysa. Najlepszą dla nas.
    Ja niestety ostatnio dość mocno przeżywam adopcję naszych znajomych. Aż mi wstyd, bo odwracam głowę, jak widzę dziewczynkę. Zresztą ona też nie pali się z dzień dobry. Zapewne z tego powodu, że wie że źle robi. Wpadła w złe środowisko, "prowadza" się z najgorszym elementem na osiedlu. Ktoś mi powiedział, że nie docenia tego, co ma. Aż się zatrzęsłam, bo to nie wina tego dziecka, a jego rodziców. Rodziców, którzy nie funkcjonują dobrze jako małżeństwo. Rodziców, którzy nie stanęli razem wobec problemów od początku. Mamy, która miała inne wyobrażenie o dziecku – ułożone, grzeczne, dobrze się uczące. Mamy, która jest dość mocno schorowana i skupiona na sobie. I OA myślę też. Nie wnikałam czy Ci ludzie przechodzili całą procedurę. Jakoś mam wrażenie, że potraktowano ich ulgowo (mama jest pedagogiem, może dlatego), albo chciano koniecznie znaleźć rodzinę temu dziecku. Miała wtedy chyba 9 lat, była z bazy ogólnopolskiej, z trudną przeszłością i trudnym charakterem. Boję się co będzie dalej.

  • izzy

    Wiesz, trudno jest mi oceniać na ile jest to problem związany z adopcją a na ile po prostu efekt błędów wychowawczych i problemów w tej rodzinie o których piszesz. Z doświadczenia wiem, że jeśli wszystko dobrze i prawidłowo funkcjonuje to nie ma możliwości, żeby takie rzeczy miały miejsce. Czasem słyszy się, że ojej taka porządna rodzina a on się stoczył, czy wpadł w złe towarzystwo. Tylko co to znaczy porządna rodzina? Że dobrze zarabiają?
    Sąsiedzi moich rodziców mają adoptowaną córkę w wieku już teraz chyba 17 lat. Też były z nią podobne problemy, ale pogrzebać głębiej okazało się, że ojciec popija, matka też coś tam nie do końca tak. Na szczęście w porę się spostrzegli i wyprowadzili ją na prostą. Dziewczyna musiała iść do pracy (żądała od rodziców pieniędzy na piękne stroje, wycieczki itd) i wreszcie doceniła wartość pieniądza, nauczyła się obowiązkowości i odpowiedzialności.
    Wasza rodzina daje piękny przykład jak można i ile można zrobić dla dziecka. Tygrys też to wie :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.