Więcej

12 rzeczy, którymi przestajemy się przejmować po trzydziestce :)

Jako że nie tak dawno temu, bo w maju, były moje urodziny, zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle coś ten jeden dzień we mnie zmienił. Do jakiego doszłam wniosku? A no do żadnego. Stoję przed lustrem i w zasadzie widzę tę samą osobę co kilka tygodni wcześniej. Trudno też mi porównać ilość zmarszczek, nigdy ich nie liczyłam, pojawiły się dawno temu, to tzw. zmarszczki mimiczne. Czy skóra jest mniej sprężysta? Hmm, ciężko stwierdzić. Nie wiem, czy tyle samo zajmuje jej powrót do tego samego miejsca po naciągnięciu, bo nigdy wcześniej tego nie robiłam. Brak więc punktu odniesienia. Do łazienki wchodzą maluchy. No, teraz to ja widzę ten upływający czas. I jakkolwiek mówią, że to niby nie my się starzejemy a raczej dzieci dorastają, to fakt pozostaje taki, że to właśnie po nich widać, że w miejscu nie stoi. Ja nigdy nie miałam w zwyczaju dodawania sobie lat, tym bardziej teraz 😉 Dzieciaki dla odmiany, lubią mieć choć te pół roku więcej niż rówieśnicy podając, że mają np. 5 i pół roku. Śmiesznie jak to punkt widzenia zmienia się z biegiem czasu 😉 

Dziś mam dla was kolejną galerię z serii “Z przymrużeniem oka”. Ciekawa jestem, czy któraś z sytuacji odnosi się do waszego życia :))


1. Popularne gadżety. 

No cóż, przyznaję, że czasem miałam i nadal mam słabość do nich, ale na pewno nie dlatego, że akurat jest na nie moda. 
2. Nadmiar tłuszczyku. 

Oj nie, to mi nie minęło z wiekiem. Nadal chciałabym mieć o te parę kilogramów mniej, zwłaszcza patrząc na zdjęcia sprzed 10 lat, ale cóż, przecież nie można żyć tylko na sałacie prawda? 😉

3. Plotki. 
Plotek jako takich nigdy nie lubiłam, mam na myśli obgadywania innych, mówienia o nich źle. Przyznaję jednak, że ploteczki na zasadzie ciekawostki o kimś, nie były mi obce. Szczerze mówiąc teraz faktycznie wolę skupić się na czymś innym.
4. Oczekiwania.

Chyba nigdy nie miałam kompleksów, nie czułam się źle z tym, że robię to co robię, mimo, że nauczyciel to nie prawnik, czy sędzia. 
A co na to inni? To już chyba ich problem 😉

5. Mój mężczyzna.

Mój mężczyzna jest mój i innym nic do tego jaki jest. Pamiętam jak kiedyś moja bardzo elegancka koleżanka wychodziła za mąż za przeciętnej urody, źle ubranego na co dzień chłopaka. Mówili “jak to, mogłaby sobie poszukać lepszego” Lepszego. Cóż, zostawię bez komentarza. 

6. To jak spędzam urodziny.

Podpisuję się pod tym. Jeśli mam ochotę, idę na imprezę, jeśli mam ochotę zawinąć się w koc i siąść przed TV, to czemu nie 😉 Jestem już w sile wieku i mi wolno 😀

7. Szpanerstwo.

Lubię nowinki technologiczne, nie należę do tych osób, które zostały gdzieś tam w epoce Kamienia Łupanego, ale na pewno nie muszę mieć najnowszego telefonu za ileś tysięcy tylko dlatego, że takowy wyszedł na rynek. Nie jeżdżę też po mieście z muzyką na full i wystawionym łokciem 😉 A kiedyś? Hmm, no może w liceum jak to nastolatki, szpanowało się czymś, co akurat było na fali 😉

8. Media Społecznościowe.
Tu akurat nigdy nie zależało mi na zaistnieniu. Zdjęcia nie zmieniłam od dawien dawna, a może powinnam. Dla wielu młodych ludzi jest to jednak szalenie ważne. Jak to powiadają, liczy się ilość “lajków” Czy gdybym ja wychowywała się w dzisiejszych czasach też bym taka była? Mam nadzieję, że nie.

9. Mój stan cywilny.
Nigdy nie miałam tzw. Syndromu Czerwonego Światełka, więc trudno mi się wypowiadać, czy akurat po 30 przestało mi zależeć (może dlatego, że ja już wtedy męża miałam 😉 ), ale na pewno nie biłabym się o bukiecik tak jak to czasem bywa na amerykańskich weselach 😉

10. To jak wyglądam zimą.
Oj tak, przyznaję się bez bicia. Kiedyś człowiek młody i głupi nie nosił czapki, bo …. w czapce źle się wygląda. Może teraz jest inaczej, ale przynajmniej za moich czasów czapka nie była COOL. I co? Teraz cierpią na tym moje zatoki. Obecnie wszystko mi jedno jak wyglądam, byle było ciepło. Cały czas zachodzę w głowę, czy tym dziewczynom, które w siarczysty mróz stoją na przystanku w spódniczce, cienkich butach i bez czapki, aby na pewno jest ciepło.

11. Świat celebrytów.

Cóż, to jakoś mnie chyba nigdy nie kręciło, no może jako nastolatka interesowałam się zespołami muzycznymi i informacjami na ich temat. Poza tym, niech każdy żyje swoim życiem. Beyonce w ciąży? Ok, przyjęłam i żyję dalej 😉 Co innego nowa kolekcja w Pepco 😀

12. Opinia innych.
Chyba jakoś nigdy się tym nie przejmowałam. I Bogu dzięki, bo przecież wszystkim się nie dogodzi.

No cóż, miało być 12 rzeczy, którymi przestajemy się przejmować po 30 roku życia, a wyszło na to, że pewnymi rzeczami nigdy się nie przejmowałam. Ale fakt faktem, im jestem starsza, tym mniej zwracam uwagi na pewne rzeczy, a doświadczenie życiowe pozwala mi wierzyć, że ma to jakiś sens.

A wy macie takie rzeczy, którymi przestaliście się przejmować z upływem czasu? Koniecznie się nimi podzielcie :))

* Źródło:www.brightside.me

17 komentarzy

  • Dziubasowa

    Nowa kolekcja w Pepco – matki, łączcie się! 😀
    Chyba ułożyłabym sobie podobne zestawienie – z tym wyjątkiem, że na spotkaniach z przyjaciółkami ZAWSZE plotkujemy 😀 Stąd nazwa tych spotkań – zlot czarownic 🙂

    • izzy

      Oj tam, to "plotkowanie" o którym mówicie to nic innego jak tylko przekazywanie sobie najświeższych wiadomości 😀
      Z serialami i celebrytami Olitoria to ja mam problem, bo też nie oglądam i nie interesuję się a potem wielkie zdziwienie, że nie mam pojęcia o czym ktoś mówi. Tylko jak ja rzucę jakimś cytatem z Monka, to rozkładają ręce. Ja oglądam seriale, ale raczej takie sensacyjne, albo sci-fi, polskich tasiemców wcale. Zresztą już ustaliłyśmy u Ciebie na blogu, że te wszystkie aktoreczki to dla nas ciemna magia 😀

      @Dziubasowa, dawaj znać jak coś nowego w Pepco będzie. Jak poszłam przed Wielkanocą 3 tyg, żeby ozdoby kupić to pani zrobiła wielkie oczy i mówi, że trzeba było 2 mies temu przyjść 😀

    • Dziubasowa

      Taaa…to tak jak ja, głupia, chciałam kiedyś kupić strój kąpielowy pod koniec lipca… 😉 Nie jestem na bieżąco specjalnie, bo na wieś gazetki nie dochodzą. Ale jak coś wyczaję, to dam znać 🙂

    • izzy

      hehe, eeee tam, nie wiem jak Ty, ale ja zawsze mam 25 lat, już nawet mój młodszy mąż mnie prześcignął :P:P No, ale dobra, byle do września! 😛

  • Droga Nie Na Skróty

    W stu procentach zgadzam się z tym zimowym strojem 🙂 Kiedyś też nie nosiłam czapki, o zgrozo co to by było gdyby popsuła się moja fryzura układana przez pół godziny w łazience 😀 Dziś nadal układam włosy rano, ale poświęcam na to już nie pół godziny, a jakieś 8 minut i nie przeszkadza mi już czapka, przecież musi być cieplusio 🙂 No i teraz już nigdy nie włożyłabym krótkiej kurteczki (nawet z kożuszkiem), inwestuję tylko w płaszczyki przed kolano, bo one grzeją dupkę 🙂

  • Lady Makbet

    Tak, tak, zimowy strój jak najbardziej!!! Poniżej -10 to dla mnie temperatura, przy której przestaję zwracać uwagę, jak wyglądam i co mam na sobie, byleby było cieplusio 🙂

  • Sesi

    Nie wiem czy po trzydziestce, bo jeszcze rok mi brakuje, ale rzeczywiście w pewnym momencie coś się zmienia, wieloma rzeczami człowiek przestaje się przejmować, a czapka w zimę nie jest obciachem. 😉

    • izzy

      Oj to kochana masz jeszcze małą chwilkę, by się polansować troszkę bez czapki, bo potem jak sama widzisz stawia się tylko na wygodę 😉 Zresztą takie teraz ładne czapeczki robią…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.