Jawność adopcji na różnych etapach rozwoju dziecka.
Dzisiejszą odsłonę tematu o jawności adopcji przygotowałam dla was na podstawie materiałów z naszego szkolenia, opracowanych przez psychologów i pedagogów. Wpis dedykowany jest szczególnie tym rodzicom, których dzieci nie pamiętają swojego biologicznego pochodzenia, ale nie tylko.
Każde dziecko rozwija się w indywidualnym tempie, jedne szybciej zaczynają chodzić, inne mówić, czy pisać. Ale pewnych etapów dojrzewania nie da się przeskoczyć. Oto w jaki sposób dzieci rozumieją czym jest adopcja:
- dzieci od 0 do 4-5 lat mogą przyjąć fakt, że nie urodziły się “z brzuszka”, ale tak naprawdę nie są w stanie pojąć adopcji.
- dzieci od 4-5 do 6–7 lat mylą adopcję z urodzeniem, dla nich oznacza bowiem to samo. Mogą myśleć, że adopcja jest jedynym sposobem na znalezienie się w rodzinie i wszystkie dzieci są adoptowane. W tym wieku dziecko może pytać matkę adopcyjną, czy go urodziła, pomimo, że wcześniej wiele razy wyjaśniała mu, że nie urodziła. Na tym etapie należy dziecku przypomnieć i wytłumaczyć krótko jeszcze raz.
- dzieci od 6-7 do 8-9 lat zdają sobie sprawę, że adopcja i urodzenie to nie to samo. Rozumieją, że adopcja to stała relacja z rodzicami, ale nie wiedzą jeszcze dlaczego. Adoptowane dzieci porównując się z rówieśnikami zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że adopcja nie jest typowym sposobem tworzenia rodziny, a ich biologiczni rodzice gdzieś żyją. Powoli dociera do nich, że aby być adoptowanym trzeba być wcześniej porzuconym.
- dzieci od 8-9 do 10-11 lat potrafią sobie uświadomić, że mają dwie pary rodziców i może się w nich narodzić wątpliwość, czy się do tej rodziny adopcyjnej naprawdę przynależy i czy się w niej pozostanie.
- dzieci od 11-12 do 12 lat i starsze zdają już sobie w pełni sprawę z tego, co oznacza adopcja i jak wygląda procedura jej przeprowadzenia. Większość dzieci pod koniec 11 roku życia nabiera pewności, że ich związek z rodziną adopcyjną w której żyją jest stały i niezagrożony.
- dzieci w okresie dorastania (adolescencji) – jest to szczególnie trudny czas dla dziecka adoptowanego ze względu na intensywne zmiany psychiczne oraz silną potrzebę tożsamości i kryzys tożsamości. Dlatego też w tym okresie pojawia się dużo pytań dotyczących rodziców biologicznych np. czy go kochali, dlaczego oddali go do adopcji.
Elsa (6 lat)
– Mamusiu, a może jeszcze kiedyś urodzisz braciszka dla nas? – zdziwiłam się na te słowa mojej starszej córki. Myślałam, że doskonale wie, że nie.
– Przecież wiesz, że nie mogę urodzić dzidziusia.
– Nie? – zapytała zdziwiona.
– A zapomniałaś, że was nie urodziłam?
– No nie zapomniałam, ale to nie znaczy, że nie możesz brata urodzić.
Misia (5 lat) Innego dnia.
– Ja będę chciała dwoje dzieci. Najlepiej urodzę dziewczynkę i chłopca. Albo nie. Pójdę do pani M. , dam jej pieniążki i wezmę od niej dziecko, które nie ma rodziny.
Fakt. Elsa ma rację. To, że ich nie urodziłam nie oznacza, że nie mogę urodzić innego dziecka. Jakkolwiek naturalna jest dla niej adopcja i to, że urodził je ktoś inny, moja starsza córka wydaje się traktować ją na równi z urodzeniem. Przypomniałam jej więc dlaczego nie mogą mieć brata. Misi natomiast uświadomiłam, że dzieci nie kupuje się w ośrodku, ale adoptuje i daje im się dom. Była zdziwiona, ale przyjęła moje wytłumaczenie.
Są dwie szkoły. Jedni twierdzą, że można dziecku od razu powiedzieć wszystko co wiemy na temat jego pochodzenia, inni zważając na kruchą psychikę dziecka uważają, że prawdę należy przekazywać stopniowo. Jak wiele razy wspominałam, opierając się na swojej wiedzy, doświadczeniu i intuicji, wybraliśmy tę drugą drogę do której i was będę zawsze zachęcać. Dziecko ma całe swoje życie na poznanie i zaakceptowanie swojej przeszłości, zatem musimy przekazywać mu poszczególne wiadomości z wielką ostrożnością, by mogło sobie ze wszystkim poradzić. Może nam się wydawać, że dziecko nie ma problemu z tym, że jest adoptowane, ale tak naprawdę jeśli zarzucimy jego psychikę zbyt dużą ilością informacji, których nie jest w stanie na swoim etapie rozwoju zrozumieć, może to mieć tragiczne konsekwencje takie jak obniżenie poczucia własnej wartości, kryzys tożsamości, czy wątpliwość we własne uczucia. Dajmy dziecku dorosnąć i cieszyć się beztroskim dzieciństwem, w którym nie musi się zastanawiać dlaczego ma dwie mamy, a jedna z nich go porzuciła. Niech poznaje świat stopniowo i uczy się, że nie zawsze jest on kolorowy a dorośli nie zawsze dobrzy i odpowiedzialni. Pamiętajmy, że to trudny temat nawet dla dorosłych, wiele razy narzekamy, że najbliżsi nie rozumieją różnych mechanizmów adopcji. To nie jest więc tak, że wyjawimy dziecku wszystko gdy jest małe, a jak dorośnie to zrozumie (ulubione powiedzenie niektórych rodziców) To problem z którym adoptowane dziecko może sobie nigdy nie poradzić. Dlatego też uczulam was, bądźcie otwarci na jawność adopcji i zawsze gotowi poświęcić dziecku czas, by odpowiedzieć na wszystkie pytania, nawet te trudne, ale nie obciążajcie ich informacjami, na które nie jest jeszcze gotowe.
Jeden Komentarz
Pingback: