Adopcja dziecka- pytania i odpowiedzi część 2.
W drugiej części cyklu “Adopcja – pytania i odpowiedzi” przygotowałam dla was najczęściej pojawiające się zagadnienia o które pytacie w mailach. Mam nadzieję, że staną się one pomocne nie tylko tych starających się o adopcję.
Nie mamy długiego stażu małżeńskiego. Czy mamy szansę na adopcję?
Wszystko zależy od ośrodka. W niektórych nie można złożyć dokumentów jeśli staż nie wynosi co najmniej 5 lat, w innych jest to 3 lata. Jeszcze w innych zgadzają się, by przejść przez procedurę wcześniej mając na uwadze fakt, że od momentu szkolenia do konkretnej propozycji mija sporo czasu, więc staż będzie dłuższy. Spotkałam się również z takim przypadkiem, że para chciała adoptować chorego chłopczyka, którego poznali w czasie wolontariatu, ale na przeszkodzie stał brak ślubu. Udało się. Z pomocą przyszedł dopiero drugi ośrodek, procedury trwały prawie rok, w tym czasie para wzięła ślub, odbyła kurs przygotowania do bycia rodziną adopcyjną i przeszła pomyślnie kwalifikację. Formalnie staż wynosił więc rok.
W przypadku adopcji bardzo ważna jest trwałość związku. Oczywiście sam certyfikat małżeństwa nie stanowi o tym, ale przyjmuje się, że jest czymś więcej niż byciem razem przez krótką chwilę. I choć małżeństwo jest świadectwem chęci podjęcia trudu odpowiedzialności za stworzenie nowej rodziny, nie gwarantuje uzyskania kwalifikacji do adopcji. W ośrodku trzeba udowodnić przede wszystkim trwałość w rozumieniu bycia ze sobą zarówno przed jak i po ślubie.
Mąż pracuje za granicą. Czy możemy rozpocząć procedurę adopcji?
Procedury i wytyczne często zmieniają się, należy więc uzyskać najświeższe informacje u źródła. Do tej pory było tak, że na czas adopcji oboje rodzice musieli przebywać w Polsce. Inaczej adopcja traktowana jest jako zagraniczna, czyli z zaangażowaniem kraju docelowego. Sporo zależy od sposobu w jaki ośrodek podejdzie do sprawy uzyskania kwalifikacji i wskazania dziecka. Ośrodek może nie być przychylnie nastawiony do sytuacji w której z góry wiadomo, że rodzina nie będzie pełna, bo ojciec będzie pracował za granicą. Poddaje to w wątpliwość motywację do adopcji, czy aby dziecko nie ma wypełnić w domu pustki, która powstała w skutek wyjazdu jednego z małżonków. Jeżeli żona deklaruje, że dołączy do męża, musi liczyć się z tym, że niektórzy psychologowie będą przeciwni “wywożeniu” dzieci za granicę ze względu na zbyt duże obciążenie psychiczne. Adoptowanemu dziecku (jeśli jest starsze niż niemowlę) trudno jest dostosować się do nowego miejsca, nowych rodziców i obcego kraju z językiem w którym zwykle dziecko nie potrafi się porozumiewać.
W rozmowie z psychologiem trzeba więc przedstawić wizję rodziny, jak wyobrażamy sobie jej organizację, jakie mamy plany na przyszłość.
Nasi rodzice są przeciwni adopcji dziecka. Uważają, że mamy jeszcze na to czas. Co robić?
Adopcyjna droga do rodzicielstwa jest waszą decyzją, nie waszych rodziców. Jeżeli czujecie, że to właśnie ten moment, by przyjąć do siebie dziecko, nie powinniście kierować się opinią innych, nawet jeśli są to rodzice czy bliska rodzina. Z drugiej strony warto przyjrzeć się argumentom wysuwanym przez nich. Jeżeli są one racjonalne, można wziąć je pod uwagę i jeszcze raz przeanalizować naszą sytuację. Zdarza się, że dopiero osoby z zewnątrz dostrzegają ważne rzeczy potencjalnie wpływające na naszą przyszłość.
O ile w sytuacji, w której rodzice wiedzą, że od dawna bezskutecznie staramy się o potomstwo nasza decyzja stanie się zapewne swoistego rodzaju ulgą, tak w przypadku, gdy według nich jeszcze jest czas na taki krok, adopcja jest ostatecznością. Pamiętajmy, że dla naszych rodziców decyzja o przysposobieniu dziecka może być trudna, ponieważ to moment w którym muszą się oni pogodzić z brakiem wnuków biologicznych -podobnie jak my musieliśmy kiedyś pogodzić się z brakiem biologicznych dzieci.
Chcielibyśmy rozpocząć procedurę adopcji i jednocześnie nadal starać się o potomstwo biologiczne. Czy to możliwe?
Adopcja musi być przez parę traktowana jako inna droga do rodzicielstwa, dlatego na moment decyzji o przysposobieniu dziecka należy pogodzić się ze swoją niepłodnością. Owszem, wiele par cierpi na tak zwaną niepłodność idiopatyczną a co za tym idzie trudno przewidzieć, czy w przyszłości nie pojawi się dziecko biologiczne. Nie stanowi to przeszkody. Jednakże nie można w pełni przygotować się do roli rodzica adopcyjnego jednocześnie walcząc o dziecko biologiczne. Ośrodki traktują to jako złą motywację do adopcji ( jako wyjście awaryjne) i jest to podstawą do odmowy kwalifikacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że procedury trwają długo i poniekąd niektórzy chcieliby “zaklepać” sobie miejsce, ponieważ są otwarci na adopcję, ale niestety nie tędy droga. Wszystko musi mieć swój czas i miejsce a przede wszystkim odpowiednią kolejność.
Nie mamy wyższego wykształcenia. Czy ma to jakieś znaczenie przy adopcji?
Nie i nie powinno mieć znaczenia to jakie posiadamy wykształcenie. Dobrym rodzicem może zostać każdy. Jednakże przy doborze dziecka do kandydatów ośrodek może kierować się naszym wykształceniem w rozumieniu dobra dla niego. Na przykład maluch z problemami ruchowymi może trafić do pani, która jest terapeutą. Oczywiście nie jest to jedyne kryterium, komisja bierze pod uwagę wiele aspektów, ale kierunkowe wykształcenie może okazać się czasem decydujące.
Czy mogę gdzieś znaleźć i zrobić przykładowe testy psychologiczne?
Tak, ale po co? Jeżeli przychodzimy do ośrodka z dobrą motywacją i przekonaniem, że adopcja to dobra dla nas droga, nie ma powodu, by obawiać się testów psychologicznych. Mają one na celu określenie naszych postaw, osobowości i poglądów. Są częścią całego systemu oceniania kandydatów i stanowią bazę do wskazania odpowiedniego dziecka dla rodziny. Jeżeli źle wypadniemy na testach, może warto przeanalizować dlaczego. Może jest coś w naszym postępowaniu co powinniśmy zmienić zanim przysposobimy dziecko?
Czego nie mówić na rozmowie z psychologiem?
Rozmowy z psychologiem, podobnie jak testów, nie należy się obawiać. Wprawdzie w niektórych ośrodkach z tego co się orientuję atmosfera bywa oficjalna i niezbyt przyjemna, ale pamiętajmy, że to w rękach tych osób leży dobro dziecka, więc muszą możliwie jak najlepiej prześwietlić kandydatów. Jeżeli cokolwiek wzbudza wasze obawy, można poszukać innego ośrodka, takiego w którym będziemy czuć się swobodnie i dobrze. Ważne, abyśmy mieli zaufanie do ludzi tak pracujących.
W czasie rozmowy jednak pamiętajmy, żeby nie powiedzieć czegoś, co w jakikolwiek sposób ukaże nieprawdziwy obraz nas lub w jakikolwiek sposób zniekształci prawdziwość naszej osoby.
Czy można wypaść źle na rozmowie z psychologiem?
Rozmowa z psychologiem wraz z testami ma jak wspomniałam wyżej określić jakimi jesteśmy kandydatami, czyli jakie prezentujemy postawy życiowe, jaką mamy osobowość, czy nasza motywacja do adopcji jest dobra oraz czy emocjonalnie jesteśmy gotowi udźwignąć biologiczną przeszłość dziecka. Jeżeli cokolwiek zaniepokoi psychologa, to można powiedzieć, że tak, można źle wypaść na tej rozmowie. I tak jak pisałam wyżej, warto przyjrzeć się argumentom ośrodka, może mają rację? Może tylko częściowo, ale ogólnie nie mijają się z prawdą? Może choć trudno to przyznać, potrzebujemy terapii małżeńskiej, zmiany postawy, czy organizacji naszego życia? Jeżeli jednak nie macie zaufania do ośrodka, może lepiej poszukać innego.
Chcielibyśmy podejść do drugiej adopcji. Czy ośrodek może nam odmówić?
Obecnie bardzo dużo par oczekuje na pierwsze dziecko, czasem od kilku lat. Dlatego też wiele ośrodków nie przyjmuje podań o drugą adopcję. Warto poszukać innego, może w innym województwie. Dużo zależy również od naszych oczekiwań. Jeżeli jesteśmy otwarci na dziecko z starsze, z obciążeniami, na pewno ośrodek przyjmie nas z chęcią a okres oczekiwania będzie krótszy.
Ośrodek może również odmówić drugiej adopcji jeżeli uzna, że nie jesteśmy na nią gotowi, nie mamy stabilnej sytuacji finansowej lub cokolwiek innego, co mogłoby zaburzyć bezpieczeństwo pierwszego i kolejnego dziecka. Psycholog powinien szczegółowo omówić taką sytuację i dać wskazówki parze, by mogła pracować nad zmianami.
Jak oceniane są kompetencje przyszłych rodziców?
Trudno w pełni ocenić jakimi rodzicami będziemy. Dla nas samych również jest to teoria. Wyobrażamy więc sobie, że otwartość na dziecko pomoże nam poradzić sobie w zasadzie z każdą sytuacją. Jednakże doświadczenie pracowników ośrodka mówi, że niestety tak nie jest. Oceniając więc kandydatów, bierze się pod uwagę wszystko: testy psychologiczne, rozmowy indywidualne, grupowe oraz test określający nasze postawy rodzicielskie (pytania dotyczą naszego wyobrażenia siebie jako rodziców) Jest on może trochę zbyt teoretyczny, wyolbrzymia pewne rzeczy, ale tak naprawdę daje ogólne pojęcie o tym, czy będziemy w stanie wytworzyć dziecku bezpieczne warunki rozwoju oraz zadbamy o więź z nim. Doświadczenie pracowników ośrodka, zakładając, że wykonują swoją pracę solidnie, pozwoli nakreślić pewien obraz nas jako rodziców.
Nie uczęszczamy do kościoła. Czy może to zostać źle odebrane?
Cóż, to czy ktoś uczęszcza do kościoła czy też nie, w żaden sposób nie określa jego kompetencji jako rodzica. Jednakże ośrodki katolickie niestety uznają wyższość związków sakramentalnych i praktykujących katolików nad innymi. Dlatego też, nie przyjmują kandydatów po rozwodzie, domagają się opinii od proboszcza, a same szkolenia i przygotowanie bywa dość skomplikowane. Jeżeli nie spełniamy kryteriów ośrodka katolickiego, lepiej od razu poszukać innego.
Jesteśmy osobami poświęcającymi dość dużo czasu pracy zawodowej. Czy jest to przeszkodą w otrzymaniu kwalifikacji do adopcji?
To trudne pytanie. Oczywiście nie można kogoś zdyskwalifikować tylko za to, że ma pracę wymagającą poświęcenia wielu godzin, ale z drugiej strony mówimy tu o dziecku, które niesie za sobą przeszłość biologiczną i często wymaga poświęcenia czasu. Zastanówmy się, czy jesteśmy na to gotowi. Wymagająca kariera zawodowa i rodzina niestety nie idą w parze, a przynajmniej nie na początku. Z czegoś trzeba zrezygnować, choćby na jakiś czas. W rozmowie z psychologiem często pada pytanie o organizację życia rodziny. Zdarza się, że para ma już wszystko zaplanowane: rodzice wracają do pracy i żyją tak jak kiedyś a dziecko idzie do żłobka lub zatrudnia się nianię. Co gorsza, często niania zajmuje się dzieckiem pomimo tego, że matka nie pracuje. Dla ośrodka jest to sygnał, że być może para nie ma właściwej motywacji do adopcji a dziecko jest tylko chwilowym widzimisię. Nie da się przecież wpleść nowego członka rodziny w życie, które do tej pory wiedliśmy, bez istotnych zmian. Nawet jeśli dziecko jest już starsze i samodzielne.
Mieszkamy na małej wsi. Czy w jakikolwiek sposób możemy zostać gorzej potraktowani przez ośrodek jako słabsi kandydaci na rodziców?
Sprawa ma się podobnie do wykształcenia. To, czy mieszkamy w mieście czy na wsi, nie determinuje tego jakimi będziemy rodzicami. Może jednak mieć wpływ na decyzję o przedstawieniu nam propozycji danego dziecka. Dlaczego? Jeżeli dziecko na przykład wymaga rehabilitacji a my mieszkamy na małej wsi w dala od specjalistów a do tego mamy jeden samochód, z którego jedno z małżonków korzysta w pracy, trudno będzie logistycznie zorganizować potrzebną pomoc. Są to rzeczy niebagatelne, pisałam o nich wiele razy. Niestety sama otwartość na dziecko i miłość nie wystarczy. Potrzeba również czasu i zaangażowania w niektórych przypadkach a tu nie każdy jest w stanie sobie ze wszystkim poradzić.
Zostaliśmy odrzuceni przez ośrodek w naszym mieście. Czy mamy szansę w innym?
Tak, oczywiście można próbować w innym ośrodku. Odrzucenie kandydatury nie przekreśla w byciu rodzicami adopcyjnymi. Można poprosić macierzysty ośrodek o pisemne uzasadnienie odrzucenia i przemyśleć, czy coś da się w tym temacie poprawić zanim zgłosimy się do innego np. znaleźć lepszą pracę, zmienić postawę rodzicielską. W nowym ośrodku najlepiej przedstawić szczerze swoją sytuację.
Czy ośrodek może odrzucić nas bazując tylko na opinii jednego psychologa?
Wszystko zależy od tego, czego dotyczy odrzucenie naszej kandydatury. Aby ośrodek nie wydał pozytywnej opinii musi mieć ku temu powód. Zwykle jest ona wydawana w oparciu o różne czynniki, jednakże jeśli osoba diagnozująca zauważy coś, co kandydatów od razu dyskwalifikuje to można powiedzieć, że faktycznie jej opinia była decydująca.
Czy zwierzęta w domu są dobrze odbierane przez panie z ośrodka?
Tak, zwierzęta w domu zawsze są dobrze odbierane, o ile panuje w nim porządek i dobre warunki do przyjęcia dziecka. Nie może mieć miejsca sytuacja, w której nowy dla dziecka dom jest azylem dla dużej ilości bezdomnych psów i kotów, jakkolwiek dobre byłyby nasze intencje. Dla dziecka musimy przygotować bezpieczny, czysty kąt, w którym będzie czuło się komfortowo.
W jaki sposób można obejść procedury adopcyjne, by szybciej dostać dziecko?
Niestety coraz częściej zdarza się, że sfrustrowani czekaniem kandydaci poszukują dziecka na własną rękę. To zrozumiałe, że cierpliwość jest czasem na granicy, ale idąc do ośrodka decydujemy się na powierzenie ludziom tam pracującym zadania spełnienia naszych marzeń o rodzicielstwie. Zaufajmy ich doświadczeniu i fachowości. Poszukiwanie dziecka na własną rękę wiąże się z ogromnym ryzykiem nie tylko rozczarowania na samym początku (jeśli np. matka biologiczna rozmyśli się i złoży wniosek o przywrócenie praw do dziecka przebywającego w RZ), ale również w przyszłości kiedy to mogą zaistnieć nieoczekiwane okoliczności. Część osób, by obejść procedury, decyduje się najpierw na kurs rodziców zastępczych i adopcję dziecka, do którego będą mieli wtedy pierwszeństwo.
Owszem, czytałam takie historie. Ale często dzieci latami nie mają uregulowanej sytuacji prawnej, nie wiadomo na ile z nami zostaną, a co za tym idzie nie powinniśmy wytwarzać więzi podobnej do tej, nad którą pracuje się w rodzinie adopcyjnej. Zaufajmy, że dla dziecka, które wskaże nam ośrodek będziemy najlepszymi rodzicami. Nawet jeśli mielibyśmy poczekać chwilę dłużej.
Dlaczego jedni czekają na dziecko kilka lat a do innych telefon dzwoni zaraz po zakończeniu szkolenia?
W dobrym ośrodku możemy liczyć na troskę o dobro dziecka i wybór najlepszych rodziców dla niego. Z pozoru może się wydawać, że wszystkie pary są podobne, różnią się może wiekiem, czy stażem małżeńskim, ale tak naprawdę każdy jest inny. Trzeba tu wziąć pod uwagę nie tylko to jak nas ocenił ośrodek, ale również nasze oczekiwania. Począwszy od wieku dziecka, które chcemy przyjąć na akceptacji obciążeń skończywszy. Jedni decydują się od razu na rodzeństwo, inni biorą taką ewentualność pod uwagę a jeszcze inni są przekonani, że to nie dla nich droga. Do tego dochodzą wszystkie te elementy, o których pisałam wyżej i psychologowie wybierają, która rodzina dopasuje się najlepiej do dziecka. Gdzie będzie miało najlepsze warunki, by dorastać, pogodzić się ze swoją przeszłością, dostać wsparcie psychologiczne i pomoc w postaci rehabilitacji fizycznej. Gdzie będzie dziecko miało dostęp do najlepszych lekarzy jeśli tego potrzebuje i którzy rodzice będą w stanie stworzyć z dzieckiem najlepszą więź. Pamiętajmy: rodzice dla dziecka, nie odwrotnie.
Co to jest pierwszy kontakt z dzieckiem?
Jest to pierwsze spotkanie dziecka i potencjalnych rodziców. To jak i gdzie się odbywa zależy od kilku czynników: gdzie dziecko przebywa, w jakim jest wieku, na co pozwalają aktualnie warunki. Jeżeli dziecko jest u rodziny zastępczej, zwykle tam dochodzi do spotkania, choć bywa, że w szczególnych przypadkach ma to miejsce w ośrodku. Jeżeli dziecko przebywa w placówce zwykle jest udostępniany specjalny pokój do spotkań. Tam w ciszy i spokoju można spędzić razem kilka godzin. Na wszystkie spotkania umawiamy się indywidualnie lub są odgórnie wyznaczane przez dyrektora placówki na podstawie ustalonych godzin wizyt. Przy sprzyjającej pogodzie i warunkom jakimi dysponuje RZ czy placówka, można zabrać dziecko na spacer, pobawić się na świeżym powietrzu.
Celem spotkań jest nawiązanie kontaktu z dzieckiem i poznanie się. Można przynieść ze sobą jakąś drobnostkę, ale najlepiej wszystko ustalić i omówić z ośrodkiem. Każdy ma tutaj swoje procedury. Już po pierwszym spotkaniu większość par wie, czy chce dalej poznać dziecko i nawiązać głębszą więź.
Czy karta dziecka zawiera wszystkie informacje o nim?
Karta dziecka zawiera tyle informacji ile ośrodek posiada. Trudno powiedzieć, czy jest to wszystko, ponieważ często matki biologiczne nie podają wszystkich istotnych szczegółów. Najwięcej informacji o pochodzeniu mamy wtedy, gdy matka w tym samym ośrodku przygotowywała się do oddania dziecka do adopcji. Jest to czasem proces trwający kilka miesięcy i jeżeli kobieta współpracuje z psychologiem to jest on w stanie uzyskać wiele informacji na temat jej zdrowia, sposobu życia i biologicznej rodziny. Często zdarza się jednak, że nie mamy żadnych informacji o ojcu dziecka a co za tym idzie nie wiemy nic o potencjalnych chorobach czy obciążeniach.
Karta dziecka może zawierać opinię psychologa, lekarzy specjalistów i inne.
Na co musimy być przygotowani starając się o przysposobienie dziecka starszego?
O adopcji dziecka starszego pisałam niedawno, warto zajrzeć do wpisu o takim właśnie tytule. Znajdziecie również rozmowę z mamą adopcyjną, która zdecydowała się na przysposobienie starszego rodzeństwa.
Czy posiadanie biologicznego dziecka stanowi przeszkodę w staraniu się o dziecko adopcyjne?
Teoretycznie nie, ale należy wziąć pod uwagę liczbę osób starających się przysposobienie pierwszego dziecka. Jeżeli zawęzimy nasze oczekiwania i nie będziemy w stanie zaakceptować żadnych obciążeń, o adopcję może być naprawdę trudno. Wiele ośrodków z ostrożnością podchodzi do kandydatów posiadających swoje biologiczne potomstwo mając na uwadze również dobro dziecka, które już jest. Nie jest to więc proces łatwy, ponieważ po pierwsze nowe dziecko w rodzinie musi być młodsze, by zachować naturalną kolejność pojawienia się w rodzinie. Po drugie, psycholog musi być pewny, że jest możliwa więź pomiędzy rodzeństwem oraz dobre relacje rodzice-dzieci, bez zniszczenia tego co zostało już przez lata wypracowane. Po trzecie, przyszli rodzice muszą być dobrze przygotowani do poradzenia sobie z innymi problemami typowo związanymi z dzieckiem z przeszłością.
Adopcja dziecka przy jednoczesnym posiadaniu dziecka biologicznego jest trudna, ale możliwa, więc jeśli jesteście zdecydowani na taki krok, na pewno warto przeanalizować lub porozmawiać bezpośrednio w ośrodku o takiej ewentualności.
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania związane z adopcją i nie tylko, zapraszam do kontaktu: naszmalyswiatek@gmail.com
Za jakiś czas na pewno pojawi się kolejna odsłona wątku Adopcja dziecka – pytania i odpowiedzi.
Pod tym linkiem znajdziesz pierwszą część cyklu:
https://www.naszmalyswiatek.pl/2019/01/adopcja-dziecka-pytania-i-odpowiedzi.html