Tacy jesteśmy. Początek i koniec.
Im dłużej żyję na tym świecie tym lepiej rozumiem wydarzenia z przeszłości. Coś musiało się stać, by dać początek czemuś innemu. Oczywiście nie jest tak, że nasze losy są gdzieś tam z góry ustalone, ale różnorakie decyzje, które podejmujemy w życiu, przynoszą skutki w przyszłości, czasem bardzo dalekiej. Są to pozytywne efekty naszych działań lub wręcz przeciwnie. Fakt, nie powinno się podobno żałować niczego w życiu, przecież nikt z nas nie ma szklanej kuli przepowiadającej przyszłość, nikt nie wie, czy decyzja, którą w dalej chwili podejmuję będzie dobra czy zła. Z drugiej jednak strony nie sposób nie widzieć tego, że teraźniejszość w dużej mierze oparta jest na wyborach dokonywanych codziennie od w zasadzie zawsze. Weźmy choćby przykład męża mojej koleżanki, który choruje na cukrzycę z powodu której grozi mu ślepota. Dziwił się, że jest tak źle z jego zdrowiem – kilka lat temu przecież schudł i zaczął dbać o siebie. Lekarz jednak odpowiedział mu, że na to co ma dziś, niestety zapracował całe swoje życie. To tylko jeden z przykładów różnych życiowych sytuacji, w których widać jak na dłoni konsekwencje wyborów. Ale w zasadzie nie o tym chciałam wam napisać.
Rzadko na blogu polecam wam jakieś filmy, a z tematyką adopcyjną jestem nadzwyczaj ostrożna. Zwykle bowiem wątek ten pojawia się tylko po to, by wzbudzić emocje u widza i jego współczucie. Nie często zdarza się, by można było dowiedzieć się czegoś wartościowego i by taki film miał jakikolwiek pozytywny wpływ na postrzeganie adopcji. Tym razem zrobię jednak wyjątek. Napiszę wam o filmie, a w zasadzie serialu, który właśnie skończyłam oglądać. “Tacy jesteśmy” (ang. This is us) to nie ckliwa opowieść o adopcji. To losy kilku pokoleń bohaterów i wydarzenia przeplatane w tak fantastyczny sposób, że widz dostaje porządną dawkę przemyśleń o tym co ważne w życiu. Nie wzruszam się łatwo oglądając filmy, owszem płakałam np. gdy umarła ukochana Forresta Gumpa, czy na innych, ale żaden film nie wywołał u mnie tylu emocji co “Tacy jesteśmy” Dziecko porzucone przed budynkiem straży pożarnej, narodziny trojaczków i śmierć jednego z nich dają początek pięknej historii, cudownej lekcji życia o miłości, radości, ale też smutku i żalu. Bolesny trud istnienia przeplatany z umiejętnością odnalezienia szczęścia w codzienności ukazany jest umiejętnie w urywkach momentów różnych etapów życia bohaterów. Dzieciństwo przeplata się z dorosłością, konsekwencje wyborów z przeszłości, nie tylko naszych ale również wybory dokonane przez innych a mające na nas bezpośredni wpływ, w niecodzienny sposób ukazują jak trudno jest czasem znaleźć odpowiednią i właściwą drogę w życiu.
Choć serial jest oczywiście produkcją zza oceanu i pojawiają się wątki typowo amerykańskie (np. otyłość jednej z głównych bohaterek) to w żaden sposób nie zakłóca to harmonii i spójności przekazywanych treści.
We wspaniały sposób pokazana jest adopcja, nie tylko po to by wzbudzić emocje i litość. Widzimy bohatera jako dziecko i jako już dorosłego, ukształtowanego człowieka. Widzimy w jaki sposób adopcja, wybory jego biologicznych rodziców, rodziców adopcyjnych miały wpływ na to kim jest. Czy poradził sobie z akceptacją tego, że jego przeszłość w jakiś sposób była dla niego wielką niewiadomą? W końcu został porzucony, zostawiony na pastwę losu. Choć bohaterowie są fikcyjni, film zwraca uwagę na to jak ważna jest dla dziecka adoptowanego prawda o swoim pochodzeniu. Udowadnia jak głęboka jest rana, której my, rodzice adopcyjni nie do końca jesteśmy w stanie zabliźnić. Kolejny raz, całkiem niedawno spotkałam się z sytuacją, w której rodzice adopcyjni nie zamierzają powiedzieć dziecku, że urodziło się gdzie indziej. Jestem pewna, że niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego jak wielką krzywdę wyrządzają temu małemu człowiekowi i jak bardzo egoistycznie postępują.
Jednakże “Tacy jesteśmy” to cudowny film nie tylko o wątku adopcyjnym. To wielka lekcja o relacjach między ludźmi, o tym, że nie zawsze wszystko się udaje i o tym, że życie jest jak sinusoida – czasem po prostu mamy trudniejszy okres w naszym życiu i na lepsze czasy musimy poczekać. Mądry i ciepły film o tym, że warto walczyć, warto podejmować trud, ale czasem by pójść naprzód trzeba zrobić 2 kroki w tył.
Jeśli jeszcze nie znacie, obejrzyjcie koniecznie “Tacy jesteśmy”, ale pamiętajcie o dużej liczbie chusteczek. Gwarantuję, że się przydadzą.
4 komentarze
Justycha
Zapisałam sobie i na pewno obejrzę 😊
Nie wyobrażam sobie, jak można ukryć taką informację o swoim dziecku przed całym światem.
izzy
A wiesz, że podobno dużo osób tak robi? Nie wiem na ile w tym prawdy, ale rozmawiałam kiedyś z moją panią z OA na ten temat i ona mówiła, że ludzie otwarcie się przyznają. Szok.
olitoria
Ojej ale długo mnie tu nie było! To znaczy zaglądałam, ale tak jakoś zapominałam zostawić komentarz… Muszę obejrzeć ten serial, nie słyszałam o nim wcześniej.
P.S. Ta dziewczynka na zdjęciu jest do ciebie podobna 😀
izzy
Ale wymyśliłaś :)) Ja taka ładna nie jestem 😛