Sześciolatek w 1 klasie. Trzeci rok.
Zaczynając cykl pt. Sześciolatek w 1 klasie, planowałam regularne wpisy o tym jak Misia radzi sobie wśród starszych wiekowo dzieci. Jak pokazała rzeczywistość czas biegnie tak szybko, że właśnie skończyliśmy pierwszy semestr klasy trzeciej. Klasy trzeciej!! Uwierzycie, że gdy zaczynałam pisać tego bloga moja córka miała zaledwie 1.5 roku? Dziś to już duża dziewczynka, choć tak naprawdę dla mnie nadal jest małym misiaczkiem 🙂
Zresztą ona sama wciąż kocha przytulać misie i bawić się nimi.
No dobrze, czas na podsumowania. Szczerze mogę wam napisać, że nadal nie żałujemy swojej decyzji wysłania 6-latki do pierwszej klasy. Radzi sobie świetnie, bardzo dobrze się uczy, nie ma z niczym problemów, jest ciekawa świata. Podtrzymuję również to, że decyzja rodziców o rozpoczęciu przez dziecko nauki wcześniej powinna być przemyślana pod kątem nie tylko umiejętności związanych z wiedzą, ale przede wszystkim dojrzałości emocjonalnej dziecka. Widzę jak bardzo jest to ważne. Dzieci coraz częściej wykorzystują każdą słabość rówieśników, by zdobyć nad nimi przewagę. Jest to cokolwiek począwszy od wyglądu poprzez oceny, zainteresowania a na wieku skończywszy. Gdy moja córka usłyszała od koleżanki, że “ma się jej słuchać i mieć szacunek, bo tamta jest starsza” odwróciła się na pięcie i powiedziała, że “szacunek to ona ma do każdego, a słuchać jej nie musi, bo starsza jest tylko o rok i to nie ma żadnego znaczenia” Niezachwiane poczucie własnej wartości myślę, że pełni tu kluczową rolę.
Misia jest dzieckiem zdyscyplinowanym i przestrzegającym reguł i zasad. Ma umysł ścisły, zatem matematyka jej nie straszna 🙂 Bez problemu nauczyła się tabliczki mnożenia czy zasad ortografii. Przeciwnie do swojej siostry, dla której nie ważne jest, czy coś jest napisane przez “ó”, czy “u”
Na przykładzie moich dzieci widać jak na dłoni różnicę pomiędzy umysłem twórczym, kreatywnym, humanistycznym a właśnie ścisłym. Oczywiście każda z nich nauczy się tego samego materiału, ale robią to na inne sposoby i w swoim czasie. Popatrzcie jakie notatki na sprawdzian z przyrody zrobiła Milka:
Oczywiście jako dobra siostra pozwoliła Misi skserować wszystko i potem uczyły się razem. To jest właśnie fajne – dziewczyny bawią się w szkołę, pytają tabliczki mnożenia, robią sobie dyktanda. Mam nadzieję, że w przyszłości również będą współpracować. To naprawdę pomaga.
Czy jest między nimi rywalizacja szkolna? Z czystym sumieniem powiem, że nie ma. Jeżeli jedna dostanie lepszą ocenę, druga cieszy się z tego, zresztą cieszą się wzajemnie ze swoich sukcesów. Bardzo pracowaliśmy nad tym, by tak było. Na każdym kroku powtarzamy, że każdy ma talent do czegoś innego, że wcale nie musimy nikomu dorównywać, raczej cieszyć się z każdej umiejętności, którą mamy. Misia wie, że ona i ja nie mamy zdolności do rysunku. Gdy coś namalujemy i nam nie wyjdzie, śmiejemy się ze swoich tworów lub komentujemy, że “przecież starałyśmy się, by wyszło jak najlepiej” Milka również docenia siostrę i jej starania. Misia często podkreśla, że “najważniejsze, by człowiek dał z siebie wszystko”
Podczas, gdy starsza córka spełnia się w rysunkach, Misia rozwija się kulinarnie. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ gdy ja pracuję potrafi przygotować np. ciasto na naleśniki i zacząć je już smażyć, by pierwsze porcje zeszły po zakończeniu naszej pracy. Świetnie też organizuje zakupy – wpisuje na listę potrzebne produkty lub wrzuca do koszyka to co ja napisałam, chodzi po sklepie sama, przynosi rzeczy, by było szybciej, pakuje pieczywo, sprawdza ceny, jest naprawdę bardzo pomocna 🙂 Myślę, że to, że chodzi już do 3 klasy sprawiło, że w pewnych aspektach dojrzała szybciej. Oczywiście miała też sprzyjające warunki – podczas zajęć z rysunku Milki zawsze jeździmy na zakupy 😉
W domu też staramy się angażować dzieci w życie rodzinne nie tylko jeśli chodzi o zabawę, ale również to co nieprzyjemne np. sprzątanie łazienki i inne obowiązki. Myślę, że dzięki temu docenią pracę rodziców i innych dorosłych, którzy mają na głowie przecież tyle rzeczy. Oczywiście, żebyście nie myśleli czasem włącza im się “spychologia”, czyli zrzucanie zrobienia danej czynności na drugą osobę – “ostatnio ja rozładowywałam zmywarkę”, “jak ona była chora to ja 2 razy rozładowałam, teraz niech ona rozładuje”, czyli cóż- norma.
To dopiero pierwszy tydzień ferii, które zapewne miną bardzo szybko. Potem jak z bicza strzelił kolejne miesiące i zakończymy przygodę z edukacją wczesnoszkolną. Szkoda. W międzyczasie czeka nas I Komunia Święta do której pomału się przygotowujemy. Całe szczęście restaurację zarezerwowaliśmy już w lipcu, bo teraz niemożliwością jest znaleźć cokolwiek na ten termin. Szyją się już sukienki, niedługo przymiarka, zaproszenia prawie rozdane.
Tymczasem ja oddaję się moim ulubionym zimowym czynnościom, czyli przygotowywaniu wszystkiego, na co nie ma czasu czy nawet chęci latem. W weekend mam plan przycięcia winogron a to już pierwszy krok ku wiośnie. Gdy tylko stopnieje śnieg, będę szukać jej w ogrodzie.
Życzę wam pięknej zimy, lekko mroźnej, ale słonecznej, tak by dodawała wam energii na każdy nawet najtrudniejszy dzień.