Adopcja dziecka z przeszłością.
O traumie pisałam już wcześniej w dwóch postach:
Wychowanie dziecka po traumie
oraz
Traumatyczna przeszłość naszych dzieci
W dzisiejszym poście chciałabym zaprezentować wam reakcje dzieci na wydarzenia z przeszłości oraz co zrobić by lepiej je zrozumieć i pomóc im w rozumieniu siebie i świata.
Pamiętajcie, że trauma przybiera różne formy, czasem nasza miłość i cierpliwość nie wystarczy. Wtedy należy poszukać pomocy, by móc nauczyć się fachowej pracy z dzieckiem.
Zrozumieć zachowanie twojego dziecka
Co przywołuje traumę?
Znaki traumy u dzieci w różnym wieku.
Małe dzieci (0-5 lat)
|
Dzieci szkolne (6-12 lat)
|
Nastolatki (13-18 lat)
|
|
|
|
Trauma i zdrowie psychiczne
Jak pomóc naszemu dziecku?
Może to spowodować u dziecka nawet uczucie paniki. Rodzice muszą ustalić pewne reguły i oczekiwania i konsekwentnie dążyć do ich przestrzegania. Koniecznie należy stosować system nagradzania, nawet za najmniejsze sukcesy.
5. Nie bierz zachowania dziecka do siebie.
Pozwól dziecku czuć to co czuje, bez oceniania go. Pomóż mu w znalezieniu słów i innych akceptowalnych sposobów wyrażania uczuć i emocji. Często nagradzaj za ich używanie.
6. Słuchaj.
Nie unikaj trudnych i niewygodnych rozmów z dzieckiem (ale też nie zmuszaj do rozmowy, jeśli nie jest na to gotowe) Naucz dziecko, że nie jest niczym złym mieć różne uczucia po trudnych przeżyciach. Zawsze bierz reakcje dziecka poważnie i przede wszystkim stale zapewniaj je, że to co się wydarzyło nie jest absolutnie jego winą.
7. Pomóż dziecku w nauce technik relaksu.
Zachęcaj dziecko do ćwiczenia wolnego oddychania, słuchania wyciszającej muzyki, czy też przywoływania pozytywnych myśli takich jak “Teraz już jestem bezpieczny”
8. Bądź konsekwentny i przewidywalny.
Wprowadź stałe godziny posiłków, zabawy, pójścia spać. Przygotuj dziecko za wczasu na wszelkie zmiany w jego zyciu.
9. Bądź cierpliwy.
Każde dziecko dochodzi do siebie inaczej, jedne krócej inne dłużej. Zbudowanie zaufania wymaga czasu. Daj go sobie i dziecku, by lepiej zbudować wasze relacje.
10. Pozwól dziecku na pewne rzeczy.
Rozsądne wybory dostosowane do wieku, zachęcą dziecko i pozwolą mu poczuć, że ma kontrolę nad własnym życiem.
11. Wzmacniaj poczucie własnej wartości.
Pozytywne sytuacje i słowa pomagają dziecku przezwyciężyć zło jakiego doświadczyły.
Bycie rodzicem dziecka, które ma za sobą złe doświadczenia, nie jest łatwe. Rodziny takie mogą się nawet czuć odizolowane od innych, ponieważ nikt tak do końca nie rozumie, co przeżywają. Może to powodować napięcia, nie tylko w twoich relacjach z dzieckiem, ale również innymi członkami rodziny.
Jednakże zrozumienie, troska i jeśli potrzeba fachowa pomoc, pomoże nam przezwyciężyć traumatyczne przeżycia naszych dzieci i zbudować nowe relacje i nową rodzinę.
* Materiały na podstawie www.childwelfare.gov
9 komentarzy
Hephalump
@izzy
Jakie kary "fizyczne"?…
Głośniej krzyknąć się nie da.
M
izzy
Chodzi oczywiście o kary cielesne takie jak bicie, popychanie, ale również krzyk. Fizyczne znęcanie się nad dzieckiem.
Dziubasowa
Bardzo fajny wpis – konkretny, lubię takie. Mam znajomych, którzy starają się o adopcję. Myślę o nich czytając takie rzeczy i mam nadzieję, że im się uda i że będą mieli w sobie tyle siły ile trzeba. Mamuśki adoptujące dzieciaki górą!
izzy
Dziękuję kochana 🙂 Tekst ma oczywiście charakter poglądowy,nie jestem psychologiem, ale interesuję się tym, czytam i słucham doświadczeń innych ludzi, więc mam nadzieję, że może komuś to coś pomoże.
Nie chciałabym też Boże broń kogoś przestraszyć, żeby nie było 😉 a raczej uświadomić pewne rzeczy, by móc się do wszystkiego lepiej przygotować. Tak jak mówiono nam w ośrodku, KAŻDE dziecko adoptowane przeszło przez traumę porzucenia. Nie miało przecież po urodzeniu tego wszystkiego, co mają dzieci w kochających rodzinach. Zresztą myślę,że trauma dotyczy nie tylko dzieci adoptowanych.
Fajnie, że znajomi mają w Tobie wsparcie. To bardzo wiele :)) Trzymam w takim razie mocno kciuki! Dziękuję za komentarz :*
pzdr.
Ahaja
Bardzo mądre rady, które z powodzeniem mogą odnosic się do wszystkich dzieci.
Szacunek jaki żywię do ciebie, Makbetki i innych rodziców adoptujących dzieci jest wprost niewysłowiony. Nawet nie muszę o tym pisac 🙂
izzy
Eh dziękuję, poczułam się prawie jak Matka Teresa 😉 A tak na poważnie to kiedyś też myślałam, że adopcja to naprawdę coś równego pomocy dzieciom w Afryce. Strasznie się myliłam. To po prostu jedna z kilku dróg do rodzicielstwa. Należy mi się tyle samo szacunku, co każdej matce, bo jednak nie jest łatwo dobrze wychować dziecko, oj nie jest 😉 Pomyśl choćby o sobie, kurczę, dać dobry przykład trójeczce, wow.
Pzdr 🙂
Ahaja
Dac przykład, ale czy dobry? Okaże się w praniu 😀
Nie chcę żebyś mnie źle odebrała – to nie jest taki podziw, że "wow! Adoptowała dziecko!" To ma dla mnie bardziej emocjonalne znaczenie. Wiadomo, że uszczęśliwiacie się wzajemnie, że to nie działa tylko w 1 stronę. To bardziej taki szacunek… jak by to nazwac… do przeżywania miłości, która w waszym wypadku nie ma nic z egoizmu, a u innych często ma. Taka miłośc, która jest prawdziwą miłością, bez nadmiernych oczekiwań, bez pozerstwa. Nie potrafię tego wytłumaczyc, ale mam nadzieję, że rozumiesz.
izzy
Wiem o co chodzi 🙂 Znam pary, które nie zdecydowały się na dziecko, bo tak im wygodniej. Inne nie mogły zajść w ciążę, ale adoptować też nie chciały, bo za duże ryzyko.
Gdy ktoś, kto ma dziecko pytał mnie, czy się nie bałam, to ja również pytam A ty? Ty się nie bałaś? Wtedy dziewczyny odpowiadają, no nie, bo to MOJE dziecko, wiem co i jak. A ja na to, no dobrze, ale jeśli urodzi się chore? Przecież też może prawda? Albo jako dorosłe nie będzie chciało cię znać? To już wiesz, milczą…
Nie wiem, czy mam rację, ale wydaje mi się, że tak jak piszesz często ludzie mają właśnie te nadmierne wymagania wobec dzieci, zamiast po prostu cieszyć się tym rodzicielstwem. My się cieszymy, że w ogóle mamy dzieci! Przyjęliśmy je takie jakie są, to racja.
Dla mnie najpiękniejsze chwile to właśnie robienie sobie maseczki z córką, jak śmiałyśmy się u ciebie na blogu, albo strzepywanie pająków w lesie. To są takie małe wielkie rzeczy. Pewnie, że chcę, żeby moje dziecko było ładne i mądre. No bo którzy rodzice nie chce, ale najbardziej chcę, by mogły powiedzieć kiedyś, że miały fajne życie, że były szczęśliwe. Może usiądziemy wtedy na kanapie, ja już starowinka,mąż z balkonikiem, one dorosłe i obejrzymy zdjęcia z łezką w oku.
Dlatego wydaje mi się, że nie trzeba bać się adopcji, ale oczywiście jak już kiedyś tam pisałam, też nie brać na siebie zbyt dużego ciężaru. Sporo dzieci jest przecież poważnie obciążonych czy chorych, więc trzeba tu nie tylko dużej miłości, ale też rozsądku (czy będę mieć czas i pieniądze, żeby mu pomóc, rehabilitować?)
Ale tak teraz dla żartu napiszę, że czasem czuję jak bardzo się poświęcam dla dzieci 😉 Noszenie tylu kilogramów na plecach, bo akurat taka jest zabawa, albo ostatnio bawimy się w syrenki i każą mi "pływać" po podłodze (cholera jak to trudno! Ja nie wiem jak te dzieci to robią!!)więc się czołgam. Masakra. I nadmienię, że niestety nic nie chudnę :(((
dzięki i pozdrawiam :*
Ahaja
Za to się nie nudzisz 😀
Tak: dokładnie to wszystko miałam na myśli:)